brzuch niezależny już od mej woli całkowicie autonomicznie podejmuje decyzje, w którą stronę fika bardziej. dziś wybór dnia: przekątna lewy dół i górne prawe „podżebrze”…
młody ma 10 dni do przodu, więc mnie ogarnia kolejna faza szczytowa wicia i moszczenia… tym razem padło na szycie J pretekst jest doskonały bo jak zwykle kręcę nosem na ofertę sklepów z dziecięcymi artykułami i za mało mi kolorów i za mało wyraźnych wzorków – wszystko pastelowe, misiowo króliczkowe, a ja czuję, że ten gość co się rozpycha, to nie będzie infantylnym maślakiem, tylko mocnych bodźców będzie potrzebował.
więc szyję J żeby kolory były i żeby się młody odnalazł od razu po właściwej stronie tęczy J
nie jestem skłonna do kompromisów estetycznych… o nie…
dlatego powstał kolejny twór w ramach wychodzenia poza schemat. poduszka do spania, która spała z nami przed Henrykiem, jest również poduszką do karmienia bąbla. naszukałam się wcześniej białego pokrowca, by uniknąć popularnych wzorków i zakamuflować poduchę w neutralnym otoczeniu ale do pokoju dziecięcego i do karmienia zachciało mi się koloru… no i jest…
7 komentarzy:
zielony kolor daaaaaje czadu!
widzę, że wszystko - łącznie z podłogą, jeśli chodzi o wystrój pokoiku zaplanowałaś na biało - podoba mi się!
hihi akurat biel dominuje w naszym mieszkaniu we wszystkich pomieszczeniach a pokój dziecięcy nie był specjalnie remontowany tylko "przeranażowany" z wielofunkcyjnej graciarni. za to jest to pomieszczenie w którym kolorowe dodatki wariują na białym tle :)
jeszcze ciągle coś wymyślam więc może za jakiś czas zrobie fotki finału :)
dobrze, że dodałaś, że to poduszka sprzed Henryka, bo już się przestraszyłam, że krótki był jego henrykowski wiek:-)
Przydałaby mi się taka poducha:)
Chętnie zakupiłabym taką poduchę!
poduchy są do kupienia w wielu sklepach i na allegro. różne wersje w różnych cenach. długie wałki nieprofilowane są do kupienia już od 30zł. a poszewkę wariatkę każdy może uszyć sam - jak się ktoś pokusi dajcie znać :)
Odkąd dostałam swoją poduchę, mam wrażenie, że nocami kocham ją bardziej niż męża mego... :-)Żałuję, że tak poźno.
A Twoja to w ogóle jest bossssska.
Prześlij komentarz