laska na alaskę

pogoda piękna tej jesieni proszę pani...
o tak tak, jakaż ta jesień piękna proszę pana... 
kanada to czy alaska? a może norwegia?  
nieee... to mazowsze proszę pana... 
ale żeby szorty jesienią na mazowszu? 
no szorty, bo piękna ta jesień proszę pana...

kręgosłup, stopy, postawa*

Za prawidłową postawę odpowiadają mięśnie kręgosłupa. Do 12 miesiąca życia kręgosłup dziecka przypomina literę „C”, później stopniowo ten kształt zmienia się, przechodząc w literę „S”. Żeby kręgosłup rozwijał się prawidłowo, potrzebna jest aktywizacja zarówno mięśni płytkich (są one aktywne właściwie przy każdym ruchu), jak i głębokich (ta grupa mięśni jest kluczowa dla utrzymania właściwej postawy).
Jak zadbać o stymulację mięśni głębokich kręgosłupa? Oto kilka ćwiczeń.



Ćwiczenia mięśni stóp
Stopa dziecka rozwija się intensywnie od momentu kiedy dziecko uczy się chodzić aż do 12 roku jego życia. Ćwiczenia powinny odzwierciedlać różnorodną aktywność dziecka – zarówno chód po nierównym podłożu (ćwiczenia wzmacniające, sensomotoryczne), jak i biegi oraz podskoki (ćwiczenia dynamiczne).




Zachowanie prawidłowej postawy
Warto zwrócić uwagę na postawę dziecka podczas zabawy. Rodzicom najłatwiej wychwycić pewne nieprawidłowości, gdyż widzą swoją pociechę w różnych sytuacjach, zarówno podczas zabawy, jak i spożywania posiłków. Kilka prostych wskazówek dotyczących poprawnej postawy podczas wykonywania tych czynności będzie najlepszą profilaktyką dla malucha.




*porady dotyczące żywienia i aktywności fizycznej dziecka między 1 a 3 rokiem życia pochodzą z konferencji Rośnij Zdrowo i Aktywnie, BoboVita NUTRICIA Polska,19.10.2011 r.

10 zasad aktywnego dziecka*

1.      Spacerujcie!
Wspólne spacery to najbardziej naturalna forma ruchu. Spacer korzystnie wpływa na mięśnie odpowiedzialne za prawidłowe kształtowanie się kręgosłupa i stóp. Nie przejmuj się pogodą, zabawy w kałużach to coś, co na pewno ucieszy dziecko.
2.      Bawcie się w plenerze
Na spacery wybieraj miejsca bliskie naturze. Trawa, piasek, czy innego rodzaju nierówna powierzchnia stymuluje rozwój koordynacji ruchowej dziecka.
3.      Skorzystajcie z placu zabaw
Każda forma aktywnego spędzania czasu jest korzystna. Sprawdź, gdzie jest najbliższy plac zabaw i odwiedzaj go z dzieckiem jak najczęściej. Nowoczesne zabawki to „tory przeszkód” dla dzieci. Asekurując dziecko i pozwalając mu spróbować swoich możliwości na nowych urządzeniach, wspierasz rozwój jego umiejętności.
4.      Ćwiczcie w domu
Wykorzystaj przedmioty codziennego użytku w trakcie zabawy z dzieckiem. Ułóż „tor przeszkód” z worków i poduszek. Dziel z dzieckiem część wyposażenia fitness dla dorosłych – trampolina czy piłka do ćwiczeń świetnie nadają się do zabaw z dziećmi.
5.      Kupuj mądrze zabawki
Warto zainwestować w trójkołowy rowerek lub rower do odpychania się nóżkami. Samochodzik na pedały lub koń na biegunach też mogą się okazać świetną rozrywką. Będą dobrym urozmaiceniem zabawek, które pozwalają się bawić na siedząco.
6.      Bądź wzorem
Spędzaj czas aktywnie z dzieckiem. Zapiszcie się na basen, zajęcia taneczne lub gimnastykę. Pokazując dziecku różne formy spędzania czasu kształtujesz jego przyszłe nastawienie do aktywności fizycznej.
7.      Zadbaj o profilaktykę
Zwróć uwagę na postawę dziecka podczas wykonywania codziennych czynności. Pozwoli to uniknąć wad postawy w przyszłości.
8.      Zdrowa stopa to podstawa
Dopilnuj, żeby dziecko miało odpowiednio dobrane obuwie – tylko takie pozwoli jego stopom prawidłowo się rozwijać i zapewni należyty komfort.
9.      Woda zdrowia doda
Spragnionemu po ćwiczeniach dziecku podawaj do picia wodę, żeby uniknąć wypłukiwania się z jego organizmu składników mineralnych. Nawet niewielkie odwodnienie wpływa na procesy chemiczne zachodzące w naszym ciele.
10.  Dobre odżywianie to podstawa
Prawidłowo zbilansowana dieta to gwarancja, że dziecko będzie miało wystarczająco dużo energii.


*porady dotyczące żywienia i aktywności fizycznej dziecka między 1 a 3 rokiem życia pochodzą z konferencji Rośnij Zdrowo i Aktywnie, BoboVita NUTRICIA Polska,19.10.2011 r.

Czy wiesz, że…?*

  • Tylko 45,5% dzieci pomiędzy 1 a 3 rokiem życia ma prawidłowy wskaźnik masy ciała (BMI)*
  • 27,5% dzieci ma zbyt wysokie, a 27% zbyt niskie BMI *
  • W ciągu pierwszych 3 lat życia kształtują się nawyki żywieniowe dziecka
  • Pierwsze 3 lata życia dziecka to również okres jego najintensywniejszego rozwoju
  • Dzieci powinny jeść 4–5 posiłków dziennie
  • 80% dzieci między 1 a 3 rokiem życia spożywa za mało wapnia i witaminy D*


*Na podstawie badania „Kompleksowa ocena sposobu żywienia dzieci w wieku 13–36 miesięcy w Polsce” przeprowadzonego w 2010-2011 roku przez Instytut Matki i Dziecka i sfinansowanego przez Fundację NUTRICIA.

jak radzić sobie z niejadkiem?*

Jak sobie radzić z niejadkiem?
Utrata apetytu może, ale nie musi być sygnałem kłopotów ze zdrowiem. Jeżeli maluch notorycznie odmawia współpracy przy stole, zastanów się czy nic mu nie dolega. Jeżeli masz jakieś wątpliwości, skonsultuj się z pediatrą.
Dbaj o urozmaiconą dietę – zbyt mały wybór posiłków może w przyszłości zaowocować lękiem przed próbowaniem nowych smaków
Pamiętaj, że jemy oczami – kolorowa zastawa i dekoracje potraw na pewno zachęcą malucha do jedzenia.
Jedzenie to czysta przyjemność – nie zmuszaj dziecka do jedzenia ani nie przekupuj go słodyczami.  Kiedy będzie głodne, na pewno z chęcią zje przygotowany przez ciebie posiłek.
Cierpliwość to podstawa– dziecko zazwyczaj potrzebuje kilku prób, żeby przekonać się do nowego smaku i dołączyć go do swojego menu.
Pozwól dziecku uczestniczyć w przygotowywaniu posiłków – coś co zrobicie razem, na pewno będzie mu bardziej smakować.
Postępuj konsekwentnie – jeżeli postanowisz, że posiłki spożywacie przy stole, nie pozwalaj maluchowi na jedzenie podczas oglądania telewizji czy zabawy – może poczuć się zdezorientowany.
Nie podawaj dziecku posiłków zbyt często – jeżeli nie jest głodne, nie będzie chciało najeść się na zapas – jest to zresztą bardzo prawidłowy odruch. Daj mu troszeczkę zgłodnieć i spróbuj zachęcić do posiłku ponownie.

*porady dotyczące żywienia i aktywności fizycznej dziecka między 1 a 3 rokiem życia pochodzą z konferencji Rośnij Zdrowo i Aktywnie, BoboVita NUTRICIA Polska,19.10.2011 r.

grupy produktowe / układanie zbilnsowanego jadłospisu*

Co powinno się znaleźć w posiłkach dziecka?



Talerz przedstawia rodzaje produktów, które powinny znaleźć się w codziennym jadłospisie, ale nie ich ilość i proporcje.

Pamiętaj o odpowiednim zbilansowaniu jadłospisu dziecka. W diecie malucha zarówno nadmiar, jak i niedobór pewnych produktów jest szkodliwy. Prawidłowe odżywianie to takie, które zapewnia optymalną ilość żywności z różnych grup produktów. Tylko wtedy dostarczymy dziecku składników odżywczych niezbędnych dla jego zdrowego wzrostu i rozwoju. Te składniki to m.in.: białko, żelazo, wapń, witamina D, jod oraz błonnik pokarmowy. Ograniczać należy spożycie tłuszczów zwierzęcych, cukru oraz soli.

Czym charakteryzują się poszczególne grupy produktów?
Produkty zbożowe – są źródłem energii w postaci węglowodanów złożonych i dlatego powinny stanowić podstawę codziennego jadłospisu. Produkty z pełnego ziarna dostarczają także witaminy z grupy B oraz cenny błonnik, niezbędny do prawidłowej pracy przewodu pokarmowego.
Warzywa i owoce – zawierają dużo składników mineralnych, witamin oraz błonnik. Dziecko powinno je spożywać 3–5 razy dziennie.
Mięso, ryby, wędliny, jaja – to doskonałe źródło najwyższej jakości białka zwierzęcego oraz żelaza, cynku i miedzi. Dodatkowo, ryby są dobrym źródłem jodu i nienasyconych kwasów tłuszczowych z grupy omega-3.
Mleko i przetwory mleczne – zawierają wapń, magnez, pełnowartościowe białko, witaminę D oraz witaminy z grupy B.
Oleje roślinne i masło – zawierają niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe oraz witaminy A, D, E i K. Powinny być spożywane codziennie, w niewielkich ilościach.

Gdzie szukać składników odżywczych?




Jak planować jadłospis dziecka?
Warto już od najmłodszych lat kształtować zdrowe nawyki żywieniowe dziecka. Unikaj podawania dziecku przekąsek między posiłkami oraz jedzenia przed telewizorem lub w czasie zabawy. Kierowanie się apetytem dziecka i jego aktywnością fizyczną pomogą zapobiec jego przekarmieniu lub niedożywieniu. Sprawdzaj też przy okazji wizyt u pediatry rozwój fizyczny dziecka na podstawie siatek centylowych, opracowanych przez WHO.
Ile posiłków?
Dziecko powinno jeść 4–5 posiłków dziennie. Podając dziecku posiłek spróbuj je zaintrygować – kolorowe, pięknie pachnące dania, podane na ładnym talerzyku na pewno zainteresują dziecko i pobudzą jego apetyt. Jeżeli maluch jest niejadkiem, lepiej nie nakładać na jego talerzyk zbyt dużej porcji jedzenia – może go to zniechęcić. Za to obiadek zjedzony do ostatniej łyżeczki i aprobata najważniejszych dla niego osób na pewno go ucieszą.
Śniadanie
To najważniejszy posiłek dnia. Powinno być pożywne i pełnowartościowe, tzn. dostarczać białko, węglowodany, tłuszcz oraz witaminy i składniki mineralne. Dla dzieci w drugim roku życia idealnym rozwiązaniem jest kaszka mleczna, nieco starsze dzieci chętnie zjedzą płatki śniadaniowe z mlekiem lub jogurtem. Pamiętaj o tym, żeby produkty, które podajesz dziecku były odpowiednio dobrane do jego wieku.
Drugie śniadanie
Powinien to być niewielki posiłek, zmniejszający uczucie głodu w oczekiwaniu na obiad. Może to być np. kanapka z twarożkiem i sok lub jogurt z owocami.
Obiad
Najlepiej gdy składa się z dwóch dań. Pamiętaj, by przygotowując zupę unikać słonych „kostek rosołowych”. Drugie danie powinno składać się z produktu bogatego w białko (chude mięso, ryby lub jaja), warzyw gotowanych lub surówki oraz sycącego dodatku, jakim mogą być ziemniaki, ryż, kasza lub makaron. Dziecko nie musi jeść mięsa lub ryb codziennie, raz w tygodniu możemy podać mu jarski obiad.
Podwieczorek
Na podwieczorek maluch najchętniej zje świeże owoce, sok lub też deser na bazie mleka.
Kolacja
Zwróć uwagę, żeby nie podawać dziecku kolacji tuż przed snem – żeby posiłek nie obciążył nadmiernie przewodu pokarmowego. Maluch chętnie zje zarówno kaszkę na mleku, jak i różnego rodzaju kanapki albo omlet.





dekalog dobrego odżywiania *

Dekalog dobrego odżywiania

1.      Zboża z pełnego przemiału
Pieczywo i inne przetwory zbożowe podawane dziecku powinny w większości pochodzić z pełnego przemiału – tylko takie są bogate w wartościowy błonnik
2.      Codziennie warzywa i owoce
Należy podawać dziecku 3–5 porcji dziennie. Mogą to być warzywa surowe i gotowane, a także soki i przeciery przeznaczone dla dzieci (bez dodatku cukru, konserwantów i sztucznych barwników).
3.      Mięso – nie każde, jajka – nie co dzień
Chude mięso czerwone, w tym wędliny, powinno się podawać dziecku nie częściej niż dwa – trzy razy w tygodniu, a jajka kurze w te dni, w których nie jest spożywane mięso.
4.      Na pragnienie – woda
Dla ugaszenia pragnienia podawaj dziecku wodę. Ograniczaj słodkie napoje i napoje gazowane.
5.      Mleczne produkty każdego dnia
W codziennym jadłospisie dziecka powinien znaleźć się nabiał: mleko (w tym mleko modyfikowane przeznaczone dla dzieci po 1 roku życia), maślanka, kefir lub jogurt. Dla dzieci powyżej 2 roku życia zalecane są produkty ze zmniejszoną zawartością tłuszczu.
6.      Minimum soli i cukru!
Dzieci odczuwają smaki inaczej niż dorośli – doprawiając potrawy nie kieruj się własnym smakiem. Nie przyzwyczajaj malucha do jedzenia zbyt słonych i słodkich potraw, a nie będzie o nie prosić.
7.      Bez podjadania
Nie pozwalaj dziecku na podjadanie między posiłkami oraz jedzenie przed telewizorem lub w trakcie zabawy. Podczas pierwszych 3 lat życia dziecka masz szansę ukształtowania prawidłowych nawyków żywieniowych na całe życie. Jeżeli teraz nauczysz dziecko obywać się bez zbędnych przekąsek, w przyszłości nie będzie miało problemów z podjadaniem.
8.      Ryby obowiązkowe!
Wskazane jest podawanie dziecku ryb 1–2 razy w tygodniu. Ryby są cennym źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3, które wspomagają rozwój intelektualny dziecka. 
9.      Tłuszcze – najlepiej roślinne
Posiłki dla dziecka powinno się przygotowywać z wykorzystaniem tłuszczów roślinnych. Warto za to ograniczać w jadłospisie tłuszcze pochodzenia zwierzęcego.
10.  Ruch to zdrowie!
Dbaj o aktywność fizyczną dziecka. Dzieci, które dużo się ruszają, lepiej wchłaniają zawarte w posiłkach składniki odżywcze, co bezpośrednio przekłada się na ich lepszy rozwój








*porady dotyczące żywienia i aktywności fizycznej dziecka między 1 a 3 rokiem życia pochodzą z konferencji Rośnij Zdrowo i Aktywnie, BoboVita NUTRICIA Polska,19.10.2011 r.

empatia niekontrolowana

mam koleżankę, która "w tych dniach" płacze na reklamach TV. empatia, egzaltacja, tkliwość z pogranicza nietykalności bomby atomowej na pajęczynie. powodem do żartów była nieustannie, na szczęście zdawała sobie zawsze sprawę, że to hormony, więc sama śmiać się ze zjawiska też potrafiła. a ja zawsze byłam raczej z tych uczuciowych ale wstrzemięźliwych. tylko ważne i duże emocje spływały po policzkach i niweczyły makeup a mniejsze wzruszenia na ogół kisiłam odruchowo w sobie. 
tymczasem coś się zmieniło. mogłabym napisać "to był poniedziałek", parafrazując starą reklamę, ale nie pamiętam dnia tygodnia. jakkolwiek, jadę samochodem, fajny dzień, młody z tyłu kima po wizycie u kumpla. słucham radia. prowadzący zapowiada reportaż o jednym panu, co swoją panią nagrał na komórkę, jak biła dziecko i teraz sprawa jest w prokuraturze. niezbyt jestem zachwycona perspektywą ale nie reaguję dosyć szybko. niestety... reportaż bowiem zaczyna się bez ostrzeżenia, bez dżingla, wstępu ani niczego... PAC! PAC! MAMO NIE BIIIIJ! 
w tym momencie reakcja jest szybka i zdecydowana: radio przestało grać w ułamku sekundy... w czasie, gdy ręka dzikim szarpnięciem zabiła radio, po twarzy już płynęły pierwsze łzy. chwilę później zanosiłam się rykiem, szlochem, glutem i wstrząsały mną spazmy, jakby mi ktoś krzywdę robił przenajwiększą. dobrze, że niedaleko do domu było bo zagrożenie na drodze prawdopodobnie stanowiłam z ograniczoną widocznością przez rozmoknięty tusz... 
od pewnego czasu przeczuwałam, że narodziny syna zmieniły mnie na różnych płaszczyznach ale nie byłam świadoma wszystkich aspektów tej przemiany. czytałam i słuchałam o dojrzałości, o instynkcie, o pewności siebie itp itd. ale jakoś nikt nigdy nie ostrzegał, że empatia młodej matki jest nieokiełznanym szaleństwem! 
i to w sumie tyle. bo teraz już tak mam, że jak coś się dzieje dziecku, nawet fikcyjnemu, epizodycznie pojawiającemu się w serialu, obcemu, brzydkiemu, każdemu - to mnie rwie macierzyństwo za wnętrze i targa. 


akurat na ten temat artykuł mi wpadł w oko KLIK 



radio bajka

radio bajka - blisko ucha malucha – warszawa 87,8 mhz, kraków 95,2 mhz

działa od czerwca. sama odkryłam kilka dni temu. i teraz słucham w samochodzie radia z bajkami, pioseneczkami i muzyką z pozytywki. tak, śmieszne, ale bycie rodzicem w tajemniczy sposób powoduje przemiany niedostrzegalne na pierwszy rzut oka...
wszystkim, którzy mogą się załapać na zasięg, polecam :)

anegdotka poniżej nie ma na celu zniechęcenia do twórców programu – jest po prostu śmieszna. prowadzący - upalony, na kacu albo ćwierć-mózg – oraz dwójka przedszkolaków rozmawiają o zwierzątkach. misie polarne i brunatne. pojawia się wiele aspektów misiologii – a gdzie misie żyją, a co robią w zimie, a co misie jedzą? to pytanie wprawia przedszkolaki w osłupienie. cisza w eterze. ewidentnie nikt nie wie. ale rezolutna dziewczynka ratuje sytuację i podrzuca sugestię: jedzą robaki? prowadzący na to, że brawo, bo misie zasadniczo jedzą wszystko to i robaki pewnie też. nie widać w radiu miny dziewczynki ale na pewno jest dumna. audycja trwa. piosenka o starym niedźwiedziu. trochę danych statystycznych, waga, miara itp. i na koniec, skądinąd fajna zabawa: prowadzący pokazuje dzieciom obrazki (przypominam, że rzecz ma miejsce w radio) a one mają znaleźć skojarzenie z misiem. fajne by to było i kreatywność dziecięcą pobudzające, ale prowadzący ewidentnie nie skumał na czym polega zabawa bo pokazuje obrazek i pyta: a co to jest? czy to coś kojarzy wam się z misiem? to jest marchewka? czy ona kojarzy wam się z misiem? no cóż, dzieci ewidentnie znowu nie bardzo wiedzą, co powiedzieć, bo tak zadane pytanie wywołuje skojarzenie z misiem automatycznie, choćby go nie było... za chwilę jest obrazek z budą: czy misie mieszkają w budkach? nieee... w budkach mieszkają kotki – odpowiada sam sobie prowadzący. ale dziewczynka na to: yyyy w budkach mieszkają pieski... no tak oczywiście żartowałem – ripostuje prowadzący. no i finał. a co to jest? pszczółka? a kojarzy wam się z misiem? dlaczego?
i teraz uwaga, ryknęłam głośnym śmiechem prowadząc samochód, odzywa się dziewczynka: bo jedzą robaki?



moon boots i co dalej?

od lat wożę się/siebie samochodem spod i do. leń we mnie tkwi i zakorzeniony jest głęboko. odzwierciedleniem jest stan garderoby: buciki skórzane zimowe bez ociepleń, płaskie podeszwy, płaszczyki bez podpineczek, czapeczki stylowe ale wiele z termoobiegiem wspólnego nie mają. syn na kolejną próbę mnie zatem wystawia, bo muszę nabyć nowy ekwipaż na jesienno-zimowe spacery. plucha, breja, coś kapie, coś zacina, wsącza się za kołnierz i do buta... bleah... no ale jakoś się trzeba przygotować.
robiąc wstępne rozeznanie najpierw w sieci, napalam się obecnie na buty, ale nie mam pomysłu co do nich na górę. i teraz... po raz pierwszy chyba na tym blogu... pytam oficjalnie: co na górę do moon bootów? żeby było ciepło, wygodnie i stylowo? :)))



pory roku

zmiana pór roku wisi w powietrzu. wieczory chłodne, noce zimne, poranki rześkie. dni krótsze i kości dreszczem zimnawym łaskoczą. zwykle o tej porze roku staram się jak najdłużej oszukiwać rzeczywistość i odpycham moment remanentu w szafie. odpycham nawet moment założenia skarpetek, choć później już w tych skarpetkach zostaję na dobre do wiosny :)
są dwa takie momenty w roku - właśnie teraz i okolice wielkanocy - gdy na ulicy zderzają się dwa trendy: jeszcze jest ciepło/zimno i już jest zimno/ciepło (niepotrzebne skreślić w zależności od pory roku). i właśnie wtedy spotykają się na spacerze i na przystanku japonki z kozakami, kalosze z balerinami, ortaliony z wełnami, szaliki z apaszkami, sunglasy z nausznikami, słomkowe kapelusze z wełnianymi beretami. i miszmasz panuje i barok kolorowy, a każdy wychodzi z założenia, że przecież jeszcze albo już jest ciepło/zimno. 
ależ subiektywne to odczucie! 
bo jak siedzisz ze znajomymi w kawiarence na leżaku, jak przez cale lato dotychczas, to ciepło w tshircie i tenisówkach, ale już na grilla popołudniowego na tarasie w lesie polar jakoś nie dość ciepły i szal mota się sam ciaśniej wokół szyi i o uszy zahacza.
zabawne, że teraz jeszcze długo będziemy obserwować jesienne brawurowe stylizacje bliżej lata osadzone, niż przy tej samej temperaturze, na tych samych osobach na wiosnę. jawny opór stawiany nadchodzącej słocie wyraża się w większej tolerancji na niską temperaturę niż wiosną, gdy wychłodzeni z akumulatorami ledwo zipiącymi na przednówku otulamy się i drżąc wypatrujemy kolejnych kresek na termometrze.


PS. post zapodział się jakoś nieopublikowany a miał być we wrześniu... teraz już chodzę w skarpetkach i na pewno nie w szortach na gołego :)





dziecięce szuzy

czemu wciąż jesteśmy głębokim zaściankiem cywilizowanego świata? nie wiem. wiem za to, że najprostsze rzeczy, które są zwyczajnie praktyczne, użyteczne i mogłyby przy okazji być ładne, wciąż są u nas nie do zdobycia. pojawiają się owszem nowinki z kosmosu w elitarnych sklepach ale również ceny bywają z tej samej galaktycznej okolicy. snuję wywód zniechęcona poszukiwaniem botów dla niechodzącego dziecka. robi się coraz zimniej, skarpeta konsekwentnie, niezależnie od aury, jest ściągana i przeżuwana a różowa stopa zmienia z czasem kolor na lila róż... no więc konieczne jest obuwie: ciepłe, miękkie, nieprzewiewne ale oddychające, wysokie, żeby bokiem nie wiało ale żeby dało się stopinę małą umieścić wygodnie wewnątrz, no i żeby zapięcie nie drapało i nie darło ubrań. niby proste założenia ale okazuje się, że poprzeczka za wysoko. nie chcę sztywnych butów na grubej podeszwie stylizowanych na traperki, ani adidasków ani kapciuszków z weluru. nie chcę mini emu bo spadają i zsuwają się natychmiastowo. chcę za to ciepłe wsuwane butki dla 8 miesięcznego pasażera wózka spacerowego. 
nie ma. no nie ma. 
a na ebayu są. no są. z polaru. z goretexowymi obszyciami. wygodne, proste, praktyczne, nie udają niczego innego. i ładne są. i o dziwo kilka dolarów kosztują. czy to nisza do wykorzystania, czy tylko ja w tym kraju mam dziecko, któremu marzną stopy a nie musi jeszcze mieć twardej cholewy i podeszwy z traktorem?


PS. kupiłam, nie jestem do końca zachwycona ale na razie są OK. :) 



trema

mam tremę. egzamin się zbliża. 
zakres tematów szeroki paraliżująco. przecieki od już egzaminowanych nie dodają otuchy. 
no bo czym jest honor? kiedy jest kiedyś? jakie rzeczy są samowite skoro inne bywają niesamowite? 
S. jeszcze nie mówi ale w jego oczach już czają się pytania... a co, jak zapyta o mejozę, cytat z wieszcza czy pociągi miedzy punktami A i B, a ja nie będę pamiętać? mam odwrócić uwagę i biegiem do googla czy encyklopedię mu kupić zawczasu? 
moi rodzice wiedzieli wszystko, znali świat na wylot i tłumaczyli jego sekrety bez mrugnięcia. autorytety runęły w okolicach liceum ale to chyba norma w dojrzewającej hierarchii wartości zbuntowanej małolaty. do dziś jednak wierzę, że wiele pytań, na które odpowiada mi komputer, mój tata roztrzaskałby mimochodem, wieszając polki albo lutując układ scalony... 
czy uda nam się zdać egzamin z ciekawości życia naszego syna? czy nasze próby definiowania i porządkowania rzeczywistości wzbudzą fascynacje i chęć eksploracji dostępnych obszarów, czy wywołają wywrotkę oczami i myśl z cyklu "uhmmm jasne, co za żenada"... 
nie wiem. 
i dlatego mam tremę.