zakupki na bazarku i drugie śniadanie w stylu chłopsko robotniczym - jak na kobiete w ciąży przystało. :) świeży chleb z masłem, salceson i małosolne a do tego wielki kub kawy zbożowej z miodem i mlekiem. absolutny obłęd. a na deser oponeczka prosto z piekarni.... nie pozwalam sobie na taką rozpustę zbyt często bo jednak rozsądek i troska o potomka biorą górę nad łakomstwem ale dziś musiałam... i było warto!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz