on już ma

ja nie mam co na siebie włożyć, bo brzucho nie mieści się już w normalne zestawy a od szarości już mi szaro... za to synek, mimo iż ubrany zostanie po raz pierwszy za jakieś cztery miesiące, już ma pokaźną garderobę :) wszystko dzięki I. która trzymała dla nas dwa kartony "darów". jesteśmy więc na etapie prania i wyobraźni rozbudzonej :)

Brak komentarzy: