Nie spodziewałam się zainteresowania a tu pytaniasię sypnęły więc proszę: przepis na mielone „ilości na oko” każdy sobie musi sam ustalić J
Początek jest standardowy, jak na zwykłe kotlety a potem pojawiają się dodatkowe składniki wedle uznania, życzę odwagi w eksperymentach – u mnie za każdym razem jest trochę inaczej J
1. mięso mielone – ja zwykle mieszam indyka z wołowym i wieprzowym
2. poszarpana bułka biała namoczona w mleku na paćkę
3. jajka wbite do masy
4. dużo zielonego lubię: koperek, pietrucha, czosnek, sól, pieprz (jak się lubi to inne przyprawy J)
5. pieczarki podsmażone z cebulką (drobno pokrojone, doprawione głównie ciemnym sosem sojowym)
6. soczewica czerwona ugotowana na miękko, czasem wręcz rozgotowana
7. dowolne warzywa ugotowane lub podsmażone (u mnie ostatnio była marchewka)
8. cokolwiek innego przyjdzie do głowy do wrzucenia np. inne strączkowe, inne grzyby itp.
Składniki można zmielić na wspólną paćkę, ale fajnie wychodzą też kotlety, w których jakiś składnik zachowuje swoją „bryłkowatość”. Najlepiej chyba zostawić pieczarki bo potem fajnie się wtapiają w masę. Jak się ma cierpliwość albo niezbyt dużo masy to można formować małe kuleczki i otoczone w bułce tartej smażyć na złoto – wtedy to idealna przekąska na imprezy do pogryzania na zimno np. z jogurtowym dipem czosnkowym. Jako kotlety obtaczać klasycznie w mące lub w bułce tartej i smażyć standardowo. Pewnego razu z takiej masy upiekłam też w brytfance coś a’la pasztet bo mi się nie chciało stać przy patelni. Duża dowolność w interpretacji i zastosowaniach J
Życzę radości w opracowywaniu własnej receptury i smacznego! Dajcie znać jak wyszły eksperymenty J
1 komentarz:
Wesołych Świąt!
Prześlij komentarz