wielkie rzeczy: po prostu ma być ciepło i tyle…
tylko, że w ciąży rzeczy muszą być dosłownie wielkie, żeby dopiero zacząć rozmawiać o cieple.
tylko, że w ciąży rzeczy muszą być dosłownie wielkie, żeby dopiero zacząć rozmawiać o cieple.
tymczasem oferta „serio-zimowa” dla rosnącego brzucha jest bliska zeru. swetry, bluzki, tuniki są. niektóre mogą się podobać. są wprawdzie 30-40% droższe od normalnych podobnych a różnią się jedynie zaszewką lub wstawką z gumy lub bawełny, no ale są. jeśli natomiast chodzi o okrycia wierzchnie na zimę, jest dużo gorzej. kupowanie płaszczyka za 400-600zł na 3 miesiące nie mieści się w mojej siatce pojęciowej a bywam nierozsądnie rozrzutna… tyle, że w tym przypadku wiem, że to wstrętne zdzierstwo i buntuję się zdecydowanie. zwłaszcza, że większość ciuchów dedykowanych przyszłym mamom wcale nie jest obłędnej jakości… ech…
wbijam się więc w wielką kurtkę wojskową, która od kilku sezonów wisiała nieużywana bo już taka jakaś poza bieżącymi upodobaniami, ale za to ciepła, długa i zapina się na synku!
wielkie rzeczy, że niezbyt stylowa… za to wielka i ciepła J
3 komentarze:
Ja się zmieściłam w zeszłoroczną "glizdę" puchową ale to na styk 2-3 tyg max. Potem lecę kupić kurtkę taką samą jaką kupił sobie w zeszłym tygodniu mój Małżon tylko ze dwa numery mniejszą, a co :P
Ponieważ rodzę dopiero w kwietniu całą zima z brzuchem przede mną...czas, aby wyciągnąć z kartonu czarny śpiwór. Tak mój mąż kiedyś określił mój czarny, puchowy płaszcz.
Właśnie zakupiłam sobie bardzo podobną kurtałkę tyle że męską - ciepła, lekka i pomieści mnei z Młodym do końca ciąży :)
Prześlij komentarz