historia szafy - dzień 6

dzień drzwi.
demontaż okuć niestety się nie powiódł bo z każdej strony była śrubka totalnie nieruszalna. czyszczenie zakamarków. pierwsze podejście do malowania.
plan dnia objął też położenie uzupełniającej warstwy tam, gdzie ciągle coś wyłaziło. w świetle dziennym, którego teraz tak mało niestety, widać jeszcze niedoróbki a właściwie nie niedoróbki (bo świadczyłoby to mylnie o braku profesjonalizmu malującej) a wredny charakter malowanej i jej żółci wyłażącej znikąd
J
ale jesteśmy na dobrej drodze ku poskromieniu złośnicy.
kolejna puszka farby skonsumowana. dobrze, że tym razem przewidziałam zapas!
J
plan dnia wykonany!
drzwi pomalowane i nawet ponownie dokręcone. zaczyna to serio fajnie wyglądać!



3 komentarze:

kayaretro pisze...

wyszło świetnie, uwielbiam takie metamorfozy..

lady_berona pisze...

wow! ślicznie!

agg pisze...

fajnie? co ja bym dała za taką szafę w swoim pokoju:D jest cudna!