falbanka robi różnicę

taka falbanka to prawie jak nic...
a jednak jakoś tak się robi dziewczęco. J
mimo rosnącego brzucha, poniekąd dość wyraźnie wskazującego na moją przynależność płciową, czuję się czasem mało kobieco. bo jakoś tak się uzbierało. może chodzi o głowę, bo włosów w życiu krótszych nie miałam… a może ten niedawny tydzień spędzony w workowych ciuchach umazanych farbą i ze śrubokrętem w dłoni jakoś mnie spłaszczył mentalnie... a może zimowe zamotanie... a może to, że fasony na ogół wybieram blisko męskich – bo proste i wygodne
J
a może po prostu hormon mi jakiś dołuje
J
w ciąży cudownie znajduje się odpowiedzi i rozwiązania na wszystko: "to przez ciążę" :).
tymczasem falbaneczka, mini i frędzelki mają mnie podbić nastrojowo.
się zobaczy
J



8 komentarzy:

muffinkowyswiat pisze...

śliczna ta sukienka!:)
i brzuszek coraz większy.
moim zdaniem wyglądasz super kobieco!:)

Sigrun pisze...

świtna sukienka! super w polaczeniu z Twoim "wybuchowym" kolorem włosów i czernia!

LaPocher pisze...

Chyba to jest właśnie tajemnica szarości i czerni. Najlepiej w takiej tonacji wyglądają osoby rudowłose, którym stonowane kolory wybitnie służą. Kwintesencja kobiecości, niejedna matka powinna brać z Ciebie przykład.

Anonimowy pisze...

falbana mnie urzekla, a buty odwazne.
http://barbara-nieradziwillowna.blogspot.com/

robaczek pisze...

piękna sukienka, skąd ją masz??:)

Evelio pisze...

a może to ta aura, która wokół nas teraz się roztacza...że z brzuszkiem, że ciężarna...to nie seksualna. Ale my mamy te swoje metody, aby to zmienić:-) falbanka pomogła?

agakry pisze...

pomogło :) a i Wasza życzliwość pomaga :)

ŻuŻu pisze...

ślicznie wyglądasz! patrząc na Ciebie przypomina mi się tekst mojego kolegi na widok ciężarnej "Achh, jakie kobiety w ciąży są piękne! najchęniej pocałowabym ją w dziecko!"