męsko damsko

dobrze ubierać męża w ciuchy, które się lubi. :)
po pierwsze fajnie potem się patrzy na męża w  ciuchach, które się lubi (w ogóle zawsze się fajnie patrzy na swojego męża ale tak jest jeszcze fajniej :)), a po drugie nigdy nie wiadomo, czy te ciuchy przypadkiem nie nabiorą jeszcze bardziej osobistego charakteru niż osobiste ciuchy męża :)

przegrywam konfrontację z własną garderobą – na froncie brak zestawów spełniających wszystkie warunki: luźno na brzuchu i rozrośniętym siedzeniu, maskująco, miło i wygodnie, praktycznie żeby śladów z cieknącego mleka nie było, z dostępem do bufetu natychmiastowym, i żebym jeszcze się miło w tym czuła a nie jak skazana…

no i w efekcie rozwiązanie znalazło się w męskiej szafie: spodnie i rozpinane koszule M. … cóż, spełniają wszystkie postulaty, ale na pewno nie jest to szczyt kobiecości (no i chwała, bo dziwnie bym się czuła, gdyby mąż pomykał w kobiecych outfitach :) ).

osładzam sobie za to męską stylistykę bielizną: a tu koroneczka a tu kwiatuszek a tu kokardeczka. do tego po raz pierwszy od tygodni samodzielnie pomalowane paznokcie u stóp i jestem hepi.

jak niewiele potrzeba, by się lepiej poczuć w roli matki :)

 



15 komentarzy:

asiu pisze...

Wyglądasz wspaniale. Ja tydzień po porodzie wyglądałam (i czułam się) jak trup.

Hafija pisze...

Super wyglądasz :D

ps: nie wiem jak ty ale ja swoje nowe balony uwielbiam i często chodzę po domu w samym staniku i kuszę :P

Mama Filipka pisze...

dolaczam sie do pozytywnych opinii. wygladasz super! stylizacja zdecydowanie przebija pizamke w bociany ;-)

V i n t i pisze...

fajny biustonosz :) już nie wspomnę o atrakcyjnej jego i dla Synulka i nie tylko, ha, ha - zawartości :))

ja chudnę po kilogramie w dół, ale powoli, po powrocie ze szpitala miałam jeszcze brzuszysko jakbym była w 5 miesiącu ciąż :( i 76 kilo na wadze, przez pierwsze dwa tygodnie zjechałam do 71 i teraz jest 68, no ale jeszcze sporo do schudnięcia,

jednak chociaż mój botoks już znikł z twarzy, jak nie omieszkał żartobliwie?! zauważyć mój mąż :)))

Mamuśka Martuśka pisze...

No kurcze!Jak Ty to robisz?!Obojętnie co na siebie nie włoży, to i tak super będzie wyglądać. Szczęściara!A może to talent, a nie szczęście...

Anna S. pisze...

Wyglądasz pięknie kwitnąco Mamusiu :)

Pozdrawiam :)

EnjoySimpleFashion pisze...

Koszule męża są nieocenione ,tez to przeżyłam:)Po porodzie miałam jakieś 10 kg nadwyżki i w nic nie wchodziłam ,a teraz wszystko mi z d...leci 1,5 roku po:)Wyglądasz bardzo ładnie a piersi zazdroszczę i dobrze ,że nie nosisz tych aseksualnych staników:)Nie komentowałam jeszcze nigdy u Ciebie na blogu ,to mój pierwszy raz:)

Anitasienudzi2 pisze...

nooo piękne kwiatki :]ja paradowałam chyba z miesiąc w mężowskich t-shirtach.No i niestety w tych aseksualnych stanikach do karmienia :/ grrrr
niestety inne były nie do zdobycia..boszszzz pisze jak jakiś dinozaur! a mam dopiero 33 lata hahaha

czas umyka tak szybko

agakry pisze...

hihi dzięku za komplementy - trochę statystyki: dziś mijają 2 tygodnie, 10kg mniej, ja też 33 lata, stanik jest jak najbardziej do karmienia i jest obłędnie wygodny i praktyczny, brzuch opada ale dupencja jakoś się nie kurczy w tempie macicy :) a szkoda :) a balony są fajne oby tylko nie skończyło sie na "pustych woreczkach po piasku" jak to ktoś okreslił obrazowo :)

Marta Be pisze...

dołączam się do komplementów pod kontem piersi ;-) wyglądasz oblędnie w tych ciuchach! już z górki, byle by mały był zdrów i rósł na drodżdżach :-) pozdr

Alcyna pisze...

Ach, w jednopaku prezentujesz się niezwykle apetycznie. O bufecie nie wspominam, bo to oczywista oczywistość. Zazdroszczę pięknej bielizny, bo 5 lat temu o kupieniu czegoś ładnego, nadającego się do karmienia i w gigantycznym rozmiarze, mogłam tylko pomarzyć :/

Evelio pisze...

:-) zawsze znajdziesz pomysł na siebie:-) dzięki za inspirację, mi za 40 dni przyda się jak nic!

Anonimowy pisze...

wypowiadałaś w poście koliberki na temat złego anonima, więc chciałam Cię poinformować Cię, iż on się zdeaktualizował. dziś komentarz, który koliberkę skłonił do tego posta nie byłby żartobliwym komentarzem, brzmiałby on tak jak wg koliberki powinien: przepraszam szanowną panią, że śmiem wyrazić mą opinię, pozwalam sobie jednak na ten czyn z racji tego, że pani umieściła zdanie, które zachęca do dokonania tego. proszę o wybaczenie, ale uważam, iż ta torebka lata świetności ma już za sobą. jest to tylko skromna opinia głupiej dziewczynki, która ma puste życie, gdyż nie posiada bloga szafiarskiego. bardzo by jednak chciała, ale zdaje sobie sprawę, jak trudne jest prowadzenia bloga. jaki styl, jaką inteligencję trzeba mieć, aby był on tak piękny jak ten prowadzony przez panią. proszę się naprawdę nie gniewać, że ta torebka nie zachwyca mnie. wiem, że to aż torebka i wiem, że to zdanie może być przykre, ale proszę naprawdę się na mnie gniewać jest mi szczerze przykro. wiem jednak, że to wynika z mojego braku gustu i wąskich horyzontów. to takie kobiety jak pani ustalają trendy, które nie powinny istnieć, ale mimo tego są konstruowane na potrzeby rynku prasowego, modowego. i robią to takie kobiety jak pani! może to jest nowy trend. może w kolekcji zienia pojawi się on za 2 lata dopiero. a ja głupie, krytykuje. karcę się za krytykę, za pozwolenie sobie w ogóle na krytykę torebki. tylko osoby, które nie mają nie krzty kultury w sobie krytykują torebkę. torebka jest tak ważna. przepraszam.

Vinti pisze...

agakry ->

ja swoje piersi po zakończeniu karmienia 13 lat temu nazywałam "dzwoneczkami", he, he....

mamuśka pisze...

Podzielam zdanie koleżanek, wyglądasz kwitnąco i promiennie. Też tak chcę!!! Obym nie przemieniła się za 40 dni w piżamowego potwora. Dajesz kopa i nadzieję, że może być pięknie po porodzie!! Dziękuję