notorycznie niewyspany mózg płata figle. codzienne funkcjonowanie sprowadza się w dużej mierze do instynktu i automatycznego zachowania czynności życiowych organizmu. na szczęście dla młodych rodziców, nie musimy pamiętać o oddychaniu, metabilizowaniu czy odruchach podstawowych. mózg zachowuje tę rezerwę przytomności pomimo braku zwykłego dotychczas wypoczynku i czasu na regenerację. nie pozostawia jednak wiele miejsca na intelektualne wyzwania. od dłuższego czasu nie czytam dziennie wiecej niz 5 stron książki, gazety w ogóle przestały mnie interesować i nawet publicystyka w radio jest dziwnie wymagająca i, przez swoj wysoki stopień angażowania mózgu słuchacza w percepcję treści, irytująca... praca mojego mózgu ogranicza sie więc do spontanicznego wyboru kolejnych tras spacerowych i przygotowania posiłkow, częściowo z resztą opartych na ciążowych zapasach mrożonek...
zastanawiam się, kiedy przemienie sie w jedną z mam-zombie, które zawsze mnie przerażały stopniem odrealnienia i oderwania od rzeczywistości aktualnej, unurzane w zabójczych dla niezainteresowanej osoby tematach karmienia, spania, gugania, ząbkowania i innych obszarow fascynujacych wyłącznie dla rodzicow w pierwszej fazie wychowawczej.
mój mózg pozwala mi wstawać w nocy, wykonywać serie czynności i zasypiać, nie poświęcając na to miejsca w pamięci. gdyby nie notatki, o której było karmienie czy przewijka, nie byłabym w stanie powiedzieć, co robilam...
a może to jakieś rozwiązanie :)
foto: http://mama-rants.blogspot.com/
zastanawiam się, kiedy przemienie sie w jedną z mam-zombie, które zawsze mnie przerażały stopniem odrealnienia i oderwania od rzeczywistości aktualnej, unurzane w zabójczych dla niezainteresowanej osoby tematach karmienia, spania, gugania, ząbkowania i innych obszarow fascynujacych wyłącznie dla rodzicow w pierwszej fazie wychowawczej.
mój mózg pozwala mi wstawać w nocy, wykonywać serie czynności i zasypiać, nie poświęcając na to miejsca w pamięci. gdyby nie notatki, o której było karmienie czy przewijka, nie byłabym w stanie powiedzieć, co robilam...
biorąc pod uwagę, że jedyna czynność pseudointelektualna, jakiej oddaję się z rozkoszą w przerwach między kolejnymi falami rodzicielskich obowiazków, to serial kryminalny o sympatycznym seryjnym mordercy, skojarzenia rodzą mi się same: wmówienie mi, że dokonałam w nocy dowolnej zbrodni, przy braku jakiegokolwiek alibi, byłoby pestką...
taki ten mój niewyspany organ, uśpiony w połowie, poddałby sie na pierwszym przesłuchaniu - a może właśnie zrobiłby to celowo? w celi byłoby dużo czasu na sen...
a może to jakieś rozwiązanie :)
foto: http://mama-rants.blogspot.com/
6 komentarzy:
Pamiętam jeszcze ten stan... na szczęście, jak wszystko, i on ma swój kres :)
Boże, jak to dobrze, że jest jeszcze ktoś, kto też tak ma:-)Bo zaczęłam podejżewać siebie o jakieś zaburzenia psychiczne, tudzież otumanienie hormonalne...
Cały Twój post objął sedno sprawy. I też chyba zacznę notować, bo ostatnio to już nawet nie wiedziałam której piersi kolej na zaserwowanie nocnego posiłku...
za drugim razem człowiek jest już w chronicznym stanie zmęczenia, więc nie ma aż takiej różnicy ;)
aczkolwiek dzisiaj mąż pytał dlaczego wpatruję się w jeden punkt nieobecnym wzrokiem......
od 5 lat nie oglądam też filmów dłuższych niż 60minut ;) w skrócie: mój mózg przyswaja już tylko seriale ;)
dla mnie noce są najgorsze, niby juz nie karmie, ale zawsze mamo siku, mamo pić..i tak po dziesięciu pobudkach jednej nocy w ciągu trzech lat, zastanawiam się czy to się kiedyś skończy...p.s.mam dwójkę i robią to na zmianę, więc częstotliwość się zaostrza:)
a i jeszcze kiedyś znajoma mi zarzuciła,ze nie patrzę jej w oczy jak rozmawiamy...a ja jedną reką karmie, drugą robię pić, jednym okiem na jedno dziecko, bo ledwo chodzi, drugim na drugie, bo ma dzikie pomysły...tak jestem zombie
tak to jest z mamami! U mnie dwójka ciągle coś chce, a ja też żyję! Praca i dom, dom i praca. Niekiedy nie wiem gdzie wolę być! Mimo to szczęśliwa jestem! Pozdrawiam rude mamy!
Prześlij komentarz