zamotanie

łaskawe oblicze tegorocznej jesieni jest tak łagodne, jak srogie będzie oblicze zimy, które (jak sądzę) gdy już przyjdzie, będzie nam towarzyszyć szyderczo i niemiłosiernie do marca albo kwietnia… równowaga meteo zostanie więc zachowana i bilans jak co roku i tak wyjdzie na korzyść pluchy, szaroburej porannej niechęci do wstawania i butów z odrażającym zasychającym szlaczkiem z soli… brrr…
ale na razie jest pięknie i optymistycznie. połowa listopada przypomina uroczy wrzesień. kolorowe liście już wprawdzie dawno nie są kolorowe ale można olać ocieplacze, podpinki, watoliny itp. jest ciepło! i jest słońce! omotuję się więc warstwami ale nie przeraża mnie fakt, że nie jestem zapakowana na 100% bo mi potomek i tak nie zamarznie przy +15!
oby tak dalej J
P.S. zrobiłam sobie z grubej elastycznej koszulki pas na brzuch i teraz mogę znowu zakładać koszulki sprzed ciąży a brzuch nie wystaje! zasłaniam też dyskretnie niedopięte spodnie J ale ciiii…



4 komentarze:

Alcyna pisze...

pasy ciążowe, czy jak one się zwą, to ekstra pomysł. Sama ratowałam nimi córkę przed zmarznięciem, a siebie przed śmiesznością.

Anonimowy pisze...

Widze ze kolor jesienny na Twojej glowie takze gosci :) Bardzo mi sie podoba. Tak samo jak ta kurteczka :) Pozdrawiam

http://subiektywnie1606.blogspot.com

Alcyna pisze...

Dziękuje bardzo :*
Wracaniem do figury się nie łam. Jeśli moje zdjęcia natchnęły Cię optymizmem, co do przypominania człowieka pomimo posiadania potomstwa, to poprawię Ci jeszcze nastrój tym, że w ciąży utyłam 34 kg. :DDDD Dasz radę. Młode powoduje magiczny ubytek kilogramów ;) I czasu :DDDDD

Kaffiarka pisze...

jestes bardzo atrakcyjna mama i rzeczywisce bedziesz miec fajna pamiatke dzieki blogowi nosilam bardzo podobne spodnie w ciazy:) , bardzo mi sie podoba twoja pikowana narzutka,
dodaje cie do obserwowanych :) nie tylko dlatego ze podoba mi sie twoja szafa ale tez mozesz byc inspiracja dla mojego 2 bloga, ktory dopiero zaczynam sobie prowadzic :) bardzo goraco pozdrwiam i usmiecham sie do brzuszka :)