nakładanie warstw cebulowo jest fajne.
zwłaszcza jesienią, gdy tak nie do końca wiadomo czy jest ciepło czy zimno. a szczególnie jak jest się w ciąży, kiedy to osobisty termometr działa kompletnie inaczej niż reszcie ludzkości. dlatego warstwy nałożyłam starannie i przy każdej kolejnej miałam pomysł na następną.
aż mi wyszło kilka wersji… :)
wygrała cebula praktyczna z płaszczykiem :)
a jak się "rozwarstwiałam" to nikt nie płakał :)
4 komentarze:
cebule maja warstwy. ogry mają warstwy. mamy maja warstwy. no i nic z tych trzech rzeczy nie ma ze sobą nic wspólnego oczywiście;)
uśmiech!
Ps. uwielbiam Twoje zdjęcie nagłówkowe
Nie jestes tak calkiem szara, jestes kolorowa inaczej, a twoimi kolorami sa wzory i faktura na poszczegolnych warstwach :) Ladnie!
bo to rozwarswianie to przyjemnosc dla oka :) niezmiennie moim faworytem jest pikowana kurteczka, ale reszta stroju tez swietnie dopasowana i czapa cudna
świetne jest to wdzianko. przymierzałam je chyba ze 3 razy ale wyglądam w nim jak mały, szary pompon :/
Prześlij komentarz