max 12...

tycie w ciąży nie jest obowiązkowe.
co więcej: wszystkie obiecujemy sobie: zmieszczę się w dolnych granicach normy. max 10kg. Więcej nie trzeba, żeby maluch był zdrowy i silny. no może 12. bo więcej na pewno nie! po co więcej? potem trzeba to zrzucać, a wystarczy się opanować i nie folgować zachciankom. tym nieracjonalnie tuczącym zachciankom, bo te zdrowe są zdrowe i ewidentnie potrzebne skoro organizm sygnalizuje…
wszystkie obiecujemy sobie, że „nie przytyję tyle co…”  i szczerze w to wierzymy, bo to wcale nie wydaje się początkowo trudne. zwłaszcza jak słyszymy budujące opowieści o X. która przytyła tylko … a nawet nie ćwiczyła a młodzież urodziła się pełnowymiarowa i 100% zdrowa…
no ale potem nagle okazuje się, że jakoś samo się rośnie… i fajnie że biust, nawet fajnie że brzuch, nawet ujdzie, że rośnie też trochę udo jedno i drugie… ale w pewnym momencie robi się dziwnie bo jeszcze duuużo do mety a tu waga bezlitośnie pokazuje coraz wyższy i wyższy i wyższy poziom… pojawiają się liczby, których nie spodziewałyśmy się w życiu zobaczyć a tu tak szybko…
ech no i co zrobić?
ja patrzę na metamorfozy kobiet, które serio duuużo przytyły i wcale nie wszystkie pięknie wyglądały… pocieszam się, że wyszły z tego, więc się uda! a M. obiecał, że będzie mnie wyrzucał z domu na basen!







zdjęcia z www.ivillage.com

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Słyszałam, że gwiazdy razem z porodem robią liposukcję. Ciekawe, czy to prawda?
Kiedyś usłyszałam bardzo mądre stwierdzenie: że należy się cieszyć z dodatkowych kg, być dumną z rozstępów, itd. bo nasze ciało zostało ukształtowane przez cudowne maleństwo, jakie przyszło (przyjdzie) na świat. Chciałabym w przyszłości móc tak o sobie myśleć, to naprawdę wspaniała rzecz! Uwielbiam kobiety w ciąży! Są piękne! Ty też! I to się nie zmienia bez względu na ilość kg!

Anonimowy pisze...

Wszystko jest do zrobienia! :)Ja w ciąży przytyłam 15 kg, po porodzie zeszło mi 7, a kolejne 8 zniknęło jakoś w ciągu 2-3 m-cy od porodu. Tyle, że mam teraz jeden problem. Niby w ciuchy sprzed ciąży się wbijam, ale wciąż (Pola ma 5 m-cy) karmię piersią i w większości bluzek nie dopinam się w cyckach :/ Podobnie jest ze swetrami - są rozciągnięte do granic możliwości w miejscu, gdzie kiedyś był mój biust, a teraz są dwie WIELKIE kule... No i w związku z tym konieczna była i jest lekka wymiana garderoby :)

Agrafka /www.ciazaicodalej.blog.onet.pl