zmiana ról

w epoce „przedstanisławowskiej” spałam jak suseł. i to suseł ciężko zmęczony i głuchy. przysłowiowe armaty ze snu mnie nie wyrywały. przesypiałam wichury, powroty kibiców z pomeczowych libacji, alarmy samochodowe i rezurekcje. akustyka otoczenia znaczenia dla snu mego nie miała nigdy.
tymczasem dziś nie spałam pół nocy. dlaczego? burza... fakt, że potworny upał, duchota i parówka w środku nocy przerwane zostały kanonadą armatnią i atakiem gigant-fleszy, wyrwał mnie niespodziewanie ze snu...
syn nieporuszony nie drgnął nawet u siebie, chrapiąc z uśmiechem, jak mały głuchy suseł. przypomniało mi się, jak nieraz spotykałam o poranku moją mamę z podkrążonymi oczami, która z powodu zjawisk atmosferycznych nie spała pół nocy a ja nawet nie wiedziałam, że coś się działo.
hmmmm... czyżby zmiana rol kolejna?
teraz ja nie będę spać?
kolejny skutek uboczny macierzyństwa, czy tylko jednorazowy zbieg okoliczności?

foto: wiadomosci24.pl

4 komentarze:

Nothing obliges pisze...

robi wrażenie.

Evelio pisze...

:-) coś w tym jest! ja również nigdy nie miałam problemów ze snem, nawet w ciąży spałam jak "zabita" i na siku nie wstawałam. Natomiast teraz budzę się w nocy...np. wczoraj Kubik zrobił mi niespodziankę i przespał do 4.30, a ja oczywiście obudziłam się standardowo o 2.00 i czekałam:-)

Mamuśka Martuśka pisze...

Ja nie mam takiego problemu na szczęście albo raczej na nieszczęście. Bo największą jędzą jestem gdym głodna lub obudzona:-)

Alcyna pisze...

Coś w tym jest. To chyba tak, że mając dziecko śpimy bardzo czujnie, gotowe na zerwanie sie na równe nogi nie tylko na dźwięk wycia, ale również chrząknięcie, stęknięcia, pierdnięcia czy mlaśnięcia, a nawet po zbyt długo trwającej ciszy. Więc i inne zjawiska, które wcześniej przesypiałyśmy, teraz wyrywają nas z objęć Morfeusza. Ja też już nie przesypiam głośniejszego wiatru, pykanie w rurce, spuszczania wody w kiblu przez sąsiada, czy zawodzenia w bloku po drugiej stronie ulicy. W ogóle mam wrażenie, że słyszę więcej (lepiej????) i więcej dźwięków mnie denerwuje :/