error na powitanie szafy

pierwsza konfrontacja z szafą po powrocie i error na wstępie…

uświadomiłam sobie ogrom nieprzygotowania do roli matki, choć wydawało mi się, że jestem perfekcyjnie wprost zabezpieczona na wszelkie wyzwania… jak ten ślepy osioł w kieracie skupiłam się w ciąży na rosnącym brzuchu, cyckowej obfitości i zabawach z nowym kształtem… myśląc o powrocie do domu z synem kupiłam ładne koszule nocne z opcją do karmienia, staniki do tegoż samego celu no i spoczęłam na laurach bo przecież cała reszta błyskawicznie będzie zdatna z poprzednich miesięcy… otóż nie!
nie przewidziałam, że owszem brzuch jest mniejszy (nie spodziewałam się, że zniknie, o nie!!!) ale jest szew, który nie powinien się ocierać bo po prostu boli i swędzi, więc sporo spodni odpadło – nawet szare druhy poszły w odstawkę bo akurat guma na podbrzuszu… no więc z odsieczą stare leginsy z wysokim stanem, żeby ten problem ogarnąć… very sexy… 

kolejne wyzwanie to góra.  bluzki, które w ciąży były fajne bo się opinały na siedzibie syna, teraz opinają się na grubej babie z tłustym belim… ten, kto wie, żem kilka dni po porodzie, to może zrozumie, ale lustro jest bezlitosne i te bluzki wyglądają raczej słabo… no ale nawet, jakby mi nie przeszkadzało, że estetyka słaba to nie mają rozpięć na karmienie!!! a jak przychodzi czas, to musi być natychmiast MAMO!!!! odpadają z tej samej przyczyny sukienki i tuniki – brak dostępu do paszy… 

no i jeśli nie chcę całej doby spędzić w piżamie/koszulce/szlafroku, jak fajne by one nie były, no to muszę popracować nad koncepcjami z „otwieralnym” przodem.  no i w rozmiarze khm khm adekwatnym w biuście… brzuch w 9 miesiącu przestał na mnie robić wrażenie, gdy zobaczyłam swój biust w 3 dobie po…

podsumowując: potrzebuję zestawów z natychmiastowym dostępem do XXXL bufetu, z maskownicą na brzuch i najchętniej też przy okazji na szyję bo karczycho w ciąży się otłuściło, no i dół bez naporu na podbrzusze… jasne… czekam na rozwiązania, bo tym razem serio nie mam co na siebie… 

a może? duże maskujące na suwak w moim ulubionym kolorze - tylko sobie na nóżki otworek wyszykuję i jak znalazł :) a i syna się zapakuje :)


11 komentarzy:

Betty B. pisze...

hehe...no to faktycznie tak jest - bosch jak dobrze, że ja mam to już za sobą (przynajmniej taką mam nadzieję). Nie inwestuj za dużo w te zestawy na teraz - ważne, żebyś się dobrze czuła - za parę miesięcy powinno wszystko się unormować. Trzymaj się ciepło!:-)

Alcyna pisze...

Oj, pamiętam dobrze, jak to wtedy człowiekowi we wszystkim źle jakoś. Flaczek zamiast piłki by się chciało zasłonić, a mleczarnia w nic się nie mieści :/ Ja się ratowałam koszulami męża jakiś czas- na brzuchu luźno, cycka wystawić dzięki guzikom łatwo, i nawet jakoś fantazyjnie się toto dało czasami zamotać, wetknąć i wyglądał człowiek chociaż odrobinę normalnie. na szczęście ten etap przejściowy mija jakoś błyskawicznie.

Evelio pisze...

ta propozycja przypomina mi kostium z Sigma i Pi z Matplanety. a na serio zaczęłam o tym myśleć i nie znam rozwiązania. chyba pójdę na żywioł i przeżyję to samo rozczarowanie. W sumie na topie są koszule tuniki z guzikami i w kratkę. Ale do tej kratki nie mogę się przekonać...przypomina mi to sawne czasy i flanelowe koszule w kratę czerwono-czarną.

Anonimowy pisze...

pusta kobieto.w ciazy tylko o ciuchach,lansie. porod pseudo kobiecy,bo na latwizne sie poszlo,a teraz znow narzekanie? ludziom rodza sie chore dzieci,to wtedy bys nie miala fochow co zalozyc,tylko w najlepszej kiecce bys na podlodze w kosciele krzyzem lezala modlac sie o zdrowie dla dziecka. pusci ludzie !

Alcyna pisze...

A anonim siedzi i zawija swój jad i głupotę w te sreberka...
I nijak pojąć nie może pewnych rzeczy. Ty na serio nie rozumiesz??

Anitasienudzi2 pisze...

gratuluję Syna!
przeczytałam posty wstecz i uśmiałam się-ale mi łatwiej,bo ja to dwa razy przeszłam to cwaniakuję :P

uszy do góry,szybko zejdzie "opuchlizna".Zanim słonko na dobre wyjdzie,będziesz szczupła i gibka (z dużym cycem:P)

agakry pisze...

drogi Anonimie, nie sprowokujesz mnie do dalszej polemiki. nie musisz czytać mojego bloga. Internet jest wielki, znajdzie się miejsce dla wszystkich. życzę pogody ducha, uśmiechu i zdrowej wątroby.

Agrafka pisze...

Heh anonimowy troll internetowy znowu w akcji.. ;) Anonimie, jak przezyjesz 9 miesiecy ciazy, porod i pierwsze miesiace po, to pogadamy...

Podpisze sie pod przedmowczynia i pociesze, że jeszcze kilka tygodni i wielkosc mleczakow sie unormuje, do tego zrobi się ciepło i bluzeczki z dekoltem będą do karmienia jak znalazł! :)
Pozdrowki!
Agrafka/ www.ciazaicodalej.blog.onet.pl

Anonimowy pisze...

ale nie wszystkie anonimy są takie! niestety niektóre szafiarki twierdzą, że wszystkie.
mnie się wydaje, że to prowokacja koliberki, żeby uzasadnić swój dzisiejszy post i zyskać Twoje poparcie. bo pewnie osoby również te anonimowe napisały jej, że uważają że brzydko się ubrała. i teraz wkręca szafiarki w akcję antyanonimową.

Marta pisze...

Wybacz agakry że nie w temacie ...
Anonimie - Cytat z mego postu "Oczywiście konkretnego anonima... tego od ziemniaków i śmietnika..." brak umiejętności czytania ze zrozumieniem wychodzi...
Przykre...

Anonimowy pisze...

a w komentarzach jest coś innego..brak logicznego myślenia i konsekwencji wychodzi..