12 powodów

jest sporo powodów, dla których czasem wolałabym już nie karmić. wczoraj dołączyło do nich kolejnych 12 powodów. 6 malinowych i 6 cytrynowo miodowych. 
rozpędziłam się tak z produkcją, że na pewno będzie jeszcze więcej :) 
a jak już będę mogła...




19 komentarzy:

Małgorzata Głowacka pisze...

No tak :)
Czy nie możesz dać małemu wieczorem kaszkę z butelki a potem wypić kieliszeczek, następnie odczekać, ściągnąć trochę mleka (wylać), odczekać jeszcze trochę i potem znów spokojnie nakarmić?

Poprzedni wpis świetny, uśmiałam się, ale powiem, że wytrzymywałam jeszcze dłużej :) perspektywa wizyty w toalecie (publicznej) z dwójką wszystkodotykających dzieciaków nastawia mój organizm na odzyskiwanie wszystkiego :)

onna pisze...

ale się rozmarzyłam, mmmmmm.....

Małgorzata Głowacka pisze...

p.s. czy mogę poprosić o przepis na cytrynowo-miodowy powód? :) na priva, mam podane dane na swoim blogu :)

Alcyna pisze...

Cytrynówkę domowej roboty uwielbiam (miałam niedawno 5 litrów całe). ale, ale... ja z kolei wymyślałam tysiąc powodów, żeby karmić jak najdłużej. Udało się 13 miesięcy, a wtedy moje zapalenie płuc oporne na antybiotyki, przy których można karmić, podjęło decyzję za mnie. A jak już pierwszy raz po tych prawie dwóch latach wypiłam % okazało się, że jestem megaekonomiczna i upijam się mikroskopijną ilością alkoholu ;) I tak już zostało

HANNA pisze...

Dziękuję za odwiedziny i już na wstępie-moje gratulacje za karmienie.
MY z tym straszliwie kulejemy.
co prawda walczę jeszcze, ale nie wiem czy ma to sens po 1,5 miesiąca. no nic.
aaaa no i pomruk zazdrości-mrrrr jaka ty masz kobieto figurę-auuuuu cudo.
to na razie-lecę na odkurzacz, bo drzemka Raszka sie zbliza.

Katarzyna Szymańska pisze...

Dlatego ja, żeby się nie denerwować, w tym roku nie robię, choć chciałam... Pij i ściągaj, jak radzi Małgosia ;-)

agakry pisze...

nie odciągam bo mi potem biust wariuje a młody i tak nie umie pić z butli więc nawet laktator oddałam :)
a nalewki i tak muszą postać kilka miesięcy więc w sam raz nie mam pokusy, żeby się dobrać do nich za wcześnie :)

Unknown pisze...

ja czasem robię wiśniową, ale w tym roku ani buteleczki :(

Medo pisze...

Mmmm...owoce nawet w płynnej postaci wodzą na pokuszenie :)

Madzik pisze...

Zamawiam tą po prawej- cytryna&miód....aż się rozmarzyłam...Dobrze, że moja Babcia przylatuje w listopadzie, to naciągnę Ją na te pyszne domowe flaszki;P

Hafija pisze...

Uuuuu mniam mniam mniam

Mamuśka Martuśka pisze...

MMmmmmm. A u nas Winobranie;-)Słyszałaś?;-)

A tak serio, to ja odkąd zaczęłam mlekiem z kartona się, a raczej syna mego wspomagać jestem strasznie zadowolona z tego cycowania. Jest łatwiej dużo. I też flachy ciągnąć nie chciał i nie umiał, ale męczony i trenowany często, na siłę troszkę, zakumał, zaczaił i dziś to włąściwie, hmmm. Doi tą flachę, aż miło. A ja siebie doić nie muszę, żeby do kumpeli na kawę swobodnie się wymknąć.

Anula pisze...

Mniam!! Ja dziś rozlewałam do butelek śliwówkę ;)

Evelio pisze...

rośnie lista powodów, rośnie. ja tak jak Marta też wprowadziłam już na zastępstwo butelke z modyfikowanym. Ale nie ja karmię, bo ode mnie butli nie chce. Karmi Kris i o dziwo od niego je jak anioł.

paaula. pisze...

no no no wyglądają smakowicie :)
Pozdrawiam!

Anja pisze...

Mmmm, pysznie wyglądają te buteleczki ;) Jeszcze nigdy nie robiłam takich cudów, może czas nadrobić zaległości.
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu i miły komentarz :)

Magic book zone pisze...

wyglądają rewelacyjne,

Drobiazgi domowe pisze...

Haha. Ja też szykuję nalewki, ale pić nie za bardzo mogę bo jeszcze karmię :))) Potem odbijemy, że hej :))

Pozdrawiam serdecznie :)

Ada

a.pe pisze...

Wygląda to przepysznie :) Choć mi nie marzy się nalewka, a zwykły sok...
Jeśli chodzi o butlę polecam Tommee Tippee, kilka moich znajomych zastosowało, jako kolejną, bo ich maluchy nie chciały pić z innych i okazało się, że dzieciaczki załapały. Mój Antoś też sobie świetnie z nią radzi (musiałam mu podać wodę z glukozą), choć smoczka gryzaczka nie toleruje.