zauważyłam, że kobieta model: „matka” przy włączonym trybie: „spacer”, opcja: „dziecko śpi”, ma niezwykle oszczędną gospodarkę wodną. zanim wyjdę z młodym, piję inkę z mlekiem i miodem w ilościach nieprzyzwoitych - bo lubię, no i bo laktacja przecież.
za to potem na spacerze schnę. tzn nie uzupełniam raczej, bo mi się nie chce, a i skutki uboczne spożywania płynów w terenie są niepożądane. ekstremalnie niepożądane zwłaszcza, gdy dziecko wreszcie śpi. wtedy niczym dromader albo jeszcze inny sprytniejszy obieg zamknięty potrafię, mimo sygnałów organizmu, niespiesznie spacerować. istotne jest bowiem utrzymywanie stałego tempa w celu niezbudzenia potomka oraz w celu oszukania pęcherza.
9 komentarzy:
haha, możliwe :)
hahahaha, uśmiałam się, ale... skoro w nocy da się i 8 godzin, i 10, i na przykładzie własnym potwierdzam, że nawet 12, to dlaczego na spacerze miałoby się nie dać 5 godzin?? tym bardziej, że część wody idzie na zaopatrzenie bufetu ;)
Inka z miodem? No popatrz, co dieta to inne wskazania- mi mówiono, że karmiąc piersią miodu trzeba unikać:/ Już się gubię:D
mama wielbłąd? ;-)
ojoj sprawdzę za parę lat! ;D
pozdrawiam, zapraszam ;-)
czmiel
hahaha...ja też piję dużo przed wyjsciem, zaliczam toalete (przed spacerem zawsze mi się chce:-) ) i na sucho przez pustynię kroczę. Ale raczej ze względu na wcześniejszą niepamięć o zabraniu butli.
ahhaha ;)
Ale fajne x D .
Świetny bloog ; D .
Dodajemy ?
http://diary-official.blogspot.com/
Oj tak, te siury cholerne...Silnego pęcherza gratuluję. U mnie permanentne zapalenie od rodzenia.Zatem jestem mistrzynią już w miejsc zdatnych do otwarcia obiegu wyszukiwania;-)
Jak widać wszystko jest możliwe :))))
Mail poszedł :)
Prześlij komentarz