david b.

w archiwach orfeusza gubią się najbłyskotliwsze pomysły i prze-ciekawe historie. przekonanie śniącego "rano olśnię świat konceptem lub pointą, która właśnie mi się przyśniła" jest zgubne i prowadzi do zaniku intelektualnych zdobyczy w ciągu kolejnych godzin snu. rano pozostaje nikły ślad, smuga idei i nieuchwytny cień genialnego pomysłu i po raz kolejny bezlitosna amnezja odbiera światu szanse na lepsze jutro ;)
czasem jest to po prostu zabawny senny żart, piękny widok, niezwykle przeżycie, którym koniecznie chcemy się podzielić ale w świetle poranka niestety pozostają z niego strzępy.

no i tak było dzisiaj...
david beckham w ręczniku kąpielowym w mojej łazience...
i nic więcej nie pamiętam...
a jeszcze o 3 w nocy miałam tyle do opowiadania...


2 komentarze:

Mamuśka Martuśka pisze...

Wchodzę jak codzień rano na swojego bloga. "Przewijając' stronę w dół po prawej stronie - na spisie moich ulubionych blogów z aktualnymi ikonkami miga mi...golas. Mało tego, golas stoi przy blogu Agi. No ładnie się porobiło - myślę:-) Wchodzę na jej bloga i jak zwykle słowa trafione w dychę. Jak zwykle kwintesencja moich własnych przemyśleń. Nawet coś tak osobistego jak sen odczuwamy podobnie.Też nie raz przecież rano odnajdywałam między pieleszami kartki pogniecione z poomacku napisanymi sennymi wizjami:-)które o 3 w nocy wydawały się tak genialne... I w takich chwilach po raz kolejny żałuję, że z tą także bliską mi dziewczyną mogę miec kontakt jedynie wirtualny...Szkoda. Bo strasznie by mi się przydała taka pokrewna dusza na żywo...

Marta Be pisze...

hah ilez genialnych snow, ktore po ubraniu w slowa przyspozyloby mi slawy pisarki, a moze nawet i Nobla, zapomnialam?? - niezlicze.. po przebudzeniu zawsze i niezmiennie fragmenty snow, ktore gdzies tam jeszcze sie tla w podswaidomosci traca jakikolwiek sens oraz polot sennej mary i nie sa tak atrakcyjne jakimi byly w objeciach Morfeusza...