mleczne plany

Plany snułam. No jakoś tak do roku, co najmniej… bo przecież zalet i korzyści wyliczyć nie sposób. Tak, tak, zobaczymy, a może nawet dłużej... Tymczasem syn sie odpiął i koniec. Pewnego wieczora bez ostrzeżenia po prostu się odwrócił i poszedł spać. No i to był ten ostatni raz. Myślałam, że może kasza za późno i nie jest głodny, to rano sie rzuci. Akurat. Rano o świcie kaszę musiałam robić i łyżeczką konsumenta raczyć. 
Epoka cyca zamknęła się, pozostawiając mnie w organizacyjnej dupie: klops nie toleruje butelki, nienawidzi mlek proszkowych, wprowadzanie produktów do diety w powijakach bo przecież cyc nas asekurował. A tu taka niespodzianka.  

Młody jest jednak egzemplarzem niezwykle praktycznym i litościwym jest dzieckiem i po dwóch dobach zachłannie przytulił flaszkę gestem rutyniarza, jakby to była norma od zawsze... Nie przestaje mnie zadziwiać stworzenie, które z dnia na dzień przeszło z własnej inicjatywy mleczną metamorfozę. Sam zdecydował, odpiął się i przerzucił na butlę bez wielotygodniowych podchodów, nieprzespanych nocy i dramatów odstawienia, o których nieustannie słyszę i czytam. Zuch.
A ja teraz w zdwojonym tempie nadrabiam zaległości w bilansowaniu codziennej zdrowej diety dziecka oraz uczę się żyć sam na sam z własnym biustem...
A syn je parówki...







17 komentarzy:

Anonimowy pisze...

No proszę Cię, parówki dziecku?...

Kaffiarka pisze...

podoba mi sie ! Chlopak jest konkretny !

Hafija pisze...

chyba mnie jakaś zmowa fotelików ominęła :'(

dziecko jak szef w firmie, może zwolnić cycusia z pełnienia obowiązków w każdej chwili :):)

u nas odwrotnie, bywa że młody nie chce np obiadu ale do Cycusia się podlaczy.

Dag pisze...

Dziecko samo wie co dla niego najlepsze :-)))
A poza tym chłop, to musi się najeść ;-)))

Dzieciologia pisze...

A czemu nie parówki?
Mając do wyboru: parówka albo niejedzenie - wybiorę parówkę z uśmiechem na ustach.
Moja córa je mało, a parówka w 90% przypadków zostaje wciągnięta z radością. Można wybrać takie rzetelne, gdzie jest ponad 90% zawartości mięsa, można wybrać z szynki, wcale nie trzeba podawać świństwa. Nie jest to pożywienie super, ale... jest.

Anna S. pisze...

A co z tego że parówki? Toć widać nawet na zdjęciu, że to nie te byle jakie. Odbierz meila masz tam coś ode mnie :)

Anna S. pisze...

A widzisz moja Młoda powiedziała NIE po 3,5 miesiąca :) Stanisław to wytrwał chłopak :)

Er pisze...

wiesz pocieszył mnie Twój post bo...miałam takiego doła, że chyba tylko moje dziecko nie chce butelek i mleka w proszku i chyba już zawsze będę uwiązana cycem bo bez cyca nie ma też spania. Ale jest nadzieja dziękuje :*

Alcyna pisze...

Po pierwsze- samoodpięcie od cyca dobra rzecz. Zazdroszczę, bo ja musiałam decyzję o odcycoleniu podjąć w ciągu trzech minut ("karmi pani dalej, albo leczymy pani zapalenie płuc. Antybiotyki bezpieczne dla dziecka zostały wyczerpane). Wiadomo, że wybrałam leczenie, bo dziecko matkę miec powinno ;), ale jakos takie to było przykre. Chociaż dramatu wielkiego nie było (i tak był juz tylko jeden cycek, z drugiego leciało cos gorzkiego :OOOO I był bardziej do zabawy, uspokajania i zasypiania).
A co do parówek i zbulwersowania nimi- kształt i nazwę parówek może mieć zarówno swiństwo napakowane chemią, jak i pełnowartościowe mięso :D Ja do dzisiaj kupuję Młodej czasami parówki, które kosztują więcej niż szynka i mają pewnie w sobie więcej tejże szynki, niż niejeden szynkopodobny wytwór ;)

AleksandraNajda.com pisze...

kiełbasa?

ambiguity pisze...

po dzisiejszej nocy zazdroszcze CI że "wypiął" się na cyca, mój nic w dzień nie chciał jeść, za to w nocy cycuś co godzinę był super :(

Evelio pisze...

:-))) to nasz kolejny przykład na to, że my mozemy sie zamartwiac, obmyslac, próbować a dziecko i tak zrobi po swojemu i to w bardzo naturalny sposob:-)))

eveleo pisze...

pierwsza zdjęcie - mina nieziemska :))))) czaję się powoli na foteliki, polecasz ten co macie, jaka firma ? z tym odstawieniem to gratulacje, dojrzały chłopiec :) prawdziwy mężczyzna ! ciekawe jak to u mnie będzie, oby też tak bezboleśnie..dla dziecka :) mama jakoś da radę, prawda ? :) pozdrawiam

mama84 pisze...

Mój Miki też sam zadecydował kiedy ma już dość cyca. Miał ok 11 miesięcy i jednego dnia chwilkę pocysiał i ugryzł mnie 3 razy a drugiego dnia tylko mnie ugryzł. Trzeciego podejścia nie było, a on zachowywał się tak jakby nigdy. cysia nie poznał. A ja już od dawna kombinowałam jak go odstawić jak najdelikatniej:)

Mamuśka Martuśka pisze...

Haf-ano Cię ominęła;-P. a Aga prekursorem była;-)

Aga - parówki, łałłłłłłłłłł;-D

Unknown pisze...

a ja się cały czas zastanawiam jak to będzie gdy przyjdzie pora odstawić od cyca... ale opcji, że dziecię samo może zrezygnować nigdy nie brałam pod uwagę...

clatite pisze...

A możesz zdradzić, jaki smoczek zadziałał? My jesteśmy totalnie cyckowi a chcielibyśmy czasem być butelkowi...