j&j delikatny

Co jakiś czas pojawiają się propozycje współpracy. Blogosfera odkryta przez marketingowców i PRowców zalewana jest konkursami, testami, opiniami, porównaniami, forami i innymi blablabla… Jedni robią to nachalnie i bez wdzięku – wtedy najeżam się i odmawiam, inni znajdują pomysł, są subtelni i traktują z szacunkiem – wówczas rozważam a czasem nawet podejmuję temat. Dziś mnie zawstydzono, ale w tak delikatny sposób, że wstyd mi jeszcze bardziej….
Gdy S. był sporo młodszy otrzymałam zestaw kosmetyków J&J z życzeniami pomyślności oraz materiałami edukacyjnymi. Materiały przejrzałam, jako strasznie poważne w kąt rzuciłam a kosmetyki ostrożnie zaczęliśmy próbować. Swego czasu miałam kontakt z J&J w sferze zawodowej i wówczas spotkałam się z wieloma negatywnymi opiniami: alergizują, podrażniają, za mocno pachną i ogólnie omijać. Dlatego wszelkie próby z młodym przeprowadzałam ostrożnie, choć raczej należę do mam odważnych. I okazało się, że wszystkie kosmetyki młody wporzo toleruje i używa się ich zupełnie przyzwoicie. Młody miał już chyba skończone pół roku więc nie byłam całkiem zielona w pielęgnacji a i jego skóra pozwalała na więcej.
Zaczęliśmy od kąpieli – miły zapach, lekka pianka ale bez przesady, nie podrażnia, nie wysusza. Zrezygnowaliśmy z diabelsko drogich parafinowych preparatów dla niemowląt. Mamy jeszcze jakąś resztkę w zapasie ale nie ma potrzeby do nich wracać. J&J dał radę.
Pupa – S. nigdy nie miał odparzonego tyłka. Tak nam się udawało, że nie było parchów, czerwoności, potówek ani innych pięknych ozdób. Paradoksalnie dopiero przy pierwszych zębach, gdy pielucha była pełna notorycznie, tyłek się poddał i zakwitł… bez przesady, też nie był to Armagedon ale dla nas nowość. I o dziwo J&J załagodził szybciej niż wcześniej stosowane Sudo czy inne podobnie oczywiste. Tu zatem przypunktowali.
Chusteczki – takie sobie jedne z wielu. Kompletnie nic charakterystycznego.
Krem od pierwszych dni życia – przyznaję, że zużyłam go sama bo młody ma swój ulubiony innej marki i jakoś ten nie dorównywał w nawilżeniu i natłuszczeniu ciałka. A na moje powierzchnie zużycie było szybkie i sympatyczne :)

No i ten dzisiejszy wstyd – mimo, że nie napisałam nic wcześniej, dostałam kolejną przesyłkę –materiały edukacyjne i następny produkt. To mnie zmobilizowało, bo jakoś tak wiocha, użyć produkty i nie poświęcić pięciu minut na opinię…


Brak komentarzy: