najzwyklejsze

jak się zostaje mamą, to ciuchy schodzą na drugi plan. człowiek ma jednak swoje potrzeby i nadal chciałby jak kobieta a nie dojna zachlapana wiecznie występować... sprawdzają się wówczas dodatki, które najzwyklejszego ciucha, co to go nie szkoda poddać próbie płynów ustrojowych dziecięcia, zmieniają w przyjaciela, z którym można wyjść na ulicę. :)
spodenki sh, koszulka no name, stare balerinki i dużo błyszczących drobiazgów. 
777 - ważna data :)












 

8 komentarzy:

agg pisze...

baardzo fajna ta biżuteria:)

Hafija pisze...

Mój takie wiszące baaardzo lubi, można zerwać, poddusić matkę, possać koralika...
Twój zestaw - świetny!

Anonimowy pisze...

super jest ta biżu!

Mamuśka Martuśka pisze...

Uwielbiam takie akcje. Fik mik, cyk cyk i proszę oto jest super look sprytem i sposobem zrobiony;-)Bardzo mnie się taka koleżanka Aga podoba:-)

Mama Julisiaczka pisze...

Gdzieś Ty chowała przez tyle czasu te świetne nożyska?!

Jak mówią, diabeł tkwi w szczegółach, co doskonale nam zaprezentowałaś tą stylizacją.

Ula Jaworska BloomCraft pisze...

Fajna biżuteria. Niestety ja teraz jestem na etapie: im mniej tym lepiej. Jasiek wszystko mocno chwyta i MOCNO ciągnie. A ja tak uwielbiam wiszące kolczyki...
Pozdrawiam, świetnie wyglądasz

Katarzyna Szymańska pisze...

Świetne dodatki! Fajnie, że tak od najkrótszego do najdłuższego!

Monika pisze...

Jak zostałam mamą to pierwszą wizytę, bez dziecka, zaliczyłam w sklepie, oczywiście z ciuchami. lubię je nic na to nie poradzę :)