moon boots i co dalej?

od lat wożę się/siebie samochodem spod i do. leń we mnie tkwi i zakorzeniony jest głęboko. odzwierciedleniem jest stan garderoby: buciki skórzane zimowe bez ociepleń, płaskie podeszwy, płaszczyki bez podpineczek, czapeczki stylowe ale wiele z termoobiegiem wspólnego nie mają. syn na kolejną próbę mnie zatem wystawia, bo muszę nabyć nowy ekwipaż na jesienno-zimowe spacery. plucha, breja, coś kapie, coś zacina, wsącza się za kołnierz i do buta... bleah... no ale jakoś się trzeba przygotować.
robiąc wstępne rozeznanie najpierw w sieci, napalam się obecnie na buty, ale nie mam pomysłu co do nich na górę. i teraz... po raz pierwszy chyba na tym blogu... pytam oficjalnie: co na górę do moon bootów? żeby było ciepło, wygodnie i stylowo? :)))



10 komentarzy:

Anonimowy pisze...

puchówka ale nie jak u ludzika michelin tylko jakas zgrabna:)

Knitted Republic pisze...

a może uggsy? albo emu?

onna pisze...

jak znowu będzie -20 to ja chrzanię stylowo, ciepło w tyłek ma mi być ;) a na spacery chcę wreszcie kupić emu, chociaż te śniegowce też fajne są.

Małgorzata Głowacka pisze...

Ja mam Barts'y mega futrzaste :) w ubiegłym roku zrobiłam o tym wpis, że przechodząc obok pięknej wytstawy sklepu z bielizną już się miałam skusić na piękną bardotkę, ale jednak stanęło na śniegowcach na spacery z dziećmi :) o ile do futrzaków na górze zgrabna puchówka wygląda zacnie, to do sportowych moon bootów lepiej coś mniej sportowego, elegantszego na górę - inaczej się wygląda jak z lansiarskiego kurortu narciarskiego... nikogo nie urażając :)

ZZ Tomczuk pisze...

zapodam Ci linki ;)

http://www.sitedetails.org/moon-boots-are-latest-fashion-for-winter

http://lula.pl/lula/1,97804,6103605,Sniegowce_Paris_Hilton.html

http://www.google.pl/imgres?q=moon+boot+stylizacje&um=1&hl=pl&biw=1280&bih=909&tbm=isch&tbnid=VcSGkeehvKGJVM:&imgrefurl=http://shelikesfashion.blogspot.com/2010_11_01_archive.html&docid=VkocEf_zzMx4ZM&imgurl=http://2.bp.blogspot.com/_067gaSWQa1E/TPOCuiBYnLI/AAAAAAAAA5I/lEalZuH4NEY/s640/D%25252526G4.jpg&w=320&h=480&ei=PWqYTt6MG47wsgbNvtHoAw&zoom=1&iact=rc&dur=263&sig=113073170628110814025&page=1&tbnh=141&tbnw=96&start=0&ndsp=38&ved=1t:429,r:28,s:0&tx=62&ty=39

http://stylenews.peoplestylewatch.com/2007/04/13/would-you-wear-2-2/

Katarzyna Szymańska pisze...

Ha! ja wprost uwielbiam Moonbooty! Mam już czarne a teraz marzą mi się białe... Nie zdarzyło mi się w nich zmarznąć. Są mega wygodne. Wskakiwałam w nie w pośpiechu nawet na bosaka ;-). Szkoda tylko, że zajmują tyle miejsca w szafie ;-).
Na super mrozy - noszę je z futerkiem. A co! Podoba mi się takie zderzenie sportu z elegancją ;-)Np. tu:
http://fashiontoujoursmonamour.blogspot.com/2010/12/konkurs-na-najcieplejszy-zestaw.html
Na mniejsze mrozy - z czarnym prostym krótkim płaszczykiem, jak tu:
http://fashiontoujoursmonamour.blogspot.com/2010/12/o-czym-marze-skrycie.html
Zestawy ze sportową kurtka pozostawiam tylko na wyjazdy w góry...
Pamiętaj tylko, że prowadzenie w nich auta jest o wiele większą sztuką niż w szpilkach ;-)

Vinti pisze...

ja mam taki przesyt butów na płaskim, że z uporem maniaczki i radością wielką, bananową :) na twarzy nosze w pracy 10-centymetrowe obcasy

te moonbuty podobają mi się, jak na nie patrzę i najchętniej wybrałabym w najbardziej żarówiastym kolorze, ale sama raczej bym nie chodziła... jednak gdyby - to tak, jak ktos napisał wyżej przełamałabym to czymś kontrastowym, w sensie nie sportowym, czyli jakaś dzianinka lub dżinsówka + czaderskie rajty

Kitek pisze...

ja też polecam emu, nosze je od 4 lat, jestem mega zadowolona. a na górę? kurtka alaska puchowa, albo parka na podpince z korzuchem :-)

Anonimowy pisze...

ciepłe legginsy, gruby oversizowe swetrzysko i puchowy pikowany kurtal :)

Anonimowy pisze...

Hej a wiecie gdzie je mogę dostać w Warszawie (moonbootsy w sensie) strasznie mi się podobają tylko martwię się, czy nie będzie mi w nich noga samoistnie się przemieszczać, dlatego nie chcę ich kupować w necie, więc muszę je najpierw przymierzyć...