dziecięce szuzy

czemu wciąż jesteśmy głębokim zaściankiem cywilizowanego świata? nie wiem. wiem za to, że najprostsze rzeczy, które są zwyczajnie praktyczne, użyteczne i mogłyby przy okazji być ładne, wciąż są u nas nie do zdobycia. pojawiają się owszem nowinki z kosmosu w elitarnych sklepach ale również ceny bywają z tej samej galaktycznej okolicy. snuję wywód zniechęcona poszukiwaniem botów dla niechodzącego dziecka. robi się coraz zimniej, skarpeta konsekwentnie, niezależnie od aury, jest ściągana i przeżuwana a różowa stopa zmienia z czasem kolor na lila róż... no więc konieczne jest obuwie: ciepłe, miękkie, nieprzewiewne ale oddychające, wysokie, żeby bokiem nie wiało ale żeby dało się stopinę małą umieścić wygodnie wewnątrz, no i żeby zapięcie nie drapało i nie darło ubrań. niby proste założenia ale okazuje się, że poprzeczka za wysoko. nie chcę sztywnych butów na grubej podeszwie stylizowanych na traperki, ani adidasków ani kapciuszków z weluru. nie chcę mini emu bo spadają i zsuwają się natychmiastowo. chcę za to ciepłe wsuwane butki dla 8 miesięcznego pasażera wózka spacerowego. 
nie ma. no nie ma. 
a na ebayu są. no są. z polaru. z goretexowymi obszyciami. wygodne, proste, praktyczne, nie udają niczego innego. i ładne są. i o dziwo kilka dolarów kosztują. czy to nisza do wykorzystania, czy tylko ja w tym kraju mam dziecko, któremu marzną stopy a nie musi jeszcze mieć twardej cholewy i podeszwy z traktorem?


PS. kupiłam, nie jestem do końca zachwycona ale na razie są OK. :) 



8 komentarzy:

Hafija pisze...

Podeślij linka :)

l1l1th pisze...

heh to co napiszę zabrzmi zabawnie i może dziwnie. Jak zobaczyłam ten obuw który kupiłaś, to od razu jakoś na myśł mi przyszły buty mojego psa.... się nie jeden zdziwi jak szerokie może być ich zastosowanie :)

Alcyna pisze...

Fajny patent. Ja z braku laku (bo Młoda odbyła dwie zimy jako stworzenie niechodzące) zastosowałam dwukrotnie ten sam patent- przy kombinezonach miałyśmy odpinane "buty". Kiedy było za ciepło na kombinezon, a za zimno na nieobute stopy, odpinałam te "buty" i wykorzystywałam oddzielnie. najpiękniejsze to to może nie było, ale ciepłe i niespadające. Miałam tez jedne buty sznurowane z miękkiej skórki po sobie :D i "kozaki" z H&M. Jakoś to było, ale ideału też nie znalazłam pomimo poszukiwań.

agakry pisze...

lilith = sama miałam takie skojarzenia bo lata temu mój pies też w takich brykał - sami mu szyliśmy :)))

Hafija = kupiłam w sklepie z bucikami dziecięcymi w Twoim sąsiedztwie, bo w Promenadzie :) nie są wystawione w widoczny sposób, tylko schowane za Panią przy kasie :))) i Pani najpierw długo poleca takie twardziochy za 180zeta z półki dla dużych dzieci a potem jak marudzisz to zrezygnowana mówi "no bo jeszcze mam coś takiego ale nie wiem..." i to jest właśnie to i kosztuje 60 :) widać Pani na prowizji :)

Hafija pisze...

A jaki to sklepik? :D Może jutro pójdę :P

Kahlan84 pisze...

Mamy ten sam problem, ale te buty, które kupiłaś podsunęły mi pomysł, żeby zmajstrować coś takiego ze starego kombinezonu, bo choć rozmiar 62 dawno za mały, to stopy wilkie były :)

Marta Be pisze...

w mothecare sa przeceny http://www.mothercare.com/b/1330988031?intid=catlp_footwear_puff_1

a.pe pisze...

Butki wyglądają super, a dlaczego nie jesteś z nich zadowolona?