podczas wakacyjnych wojaży doświadczaliśmy z M. uroków ciążowego apetytu. moja zwyczajna skłonność do eksperymentów spożywczych zaowocowała namówieniem Go na kiszkę ziemniaczaną. mi smakowała. Jego początkowo bawiła i frapowała, stopniowo jednak przestali się przyjaźnić z każdym kęsem bardziej... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz