ale jak to się mogło stać? kolorowe kredki w pudełeczku noszę? i od razu mina dziwna się pojawiła jakaś... za mało szarego chyba :)
a brzuch rośnie... choć porankami jakoś nieśmiało się chowa. jakby w nocy grawitacyjnie podczas leżenia matuli rozpłaszczał się wzdłuż pleców, a wieczorem po całym dniu zsuwania się po kręgosłupie jednaki ląduje z przodu większy widocznie. dziw nad dziwy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz