pytanie

rzucam temat do wszystkich mam i osób kreatywnych: co się robi z dzieckiem półrocznym, które już nie da się zbyć łatwo i wymaga ciągłego zabawiania i współuczestnictwa w spędzaniu czasu???  jeśli spacer nie jest możliwy ze względu na aurę, to co?
już mi trochę brakuje rąk i nóg i pleców i zwojów mózgowych. proponuję krótką burzę na ten temat :) 
z góry dziękuję. :))) 
w imieniu swoim i młodego człowieka :)))





23 komentarze:

Anonimowy pisze...

Czasami zagladam na Twojego bloga. bardziej niz modowe to macierzynskie tematy mnie u Ciebie interesuja.
Ja z moja mala corka kiedy byla w wieku Twojego synka, wszedzie4 chodzilam. Pokazywalam swiat, otoczenie, sprzatalam przy niej, wieszalam pranie ale tez zostawialam sama aby mogla pobyc sama.
Polecam wspolne tance, sluchanie nastrojowe muzyki lub takiej, ktora lubisz.

Hafija pisze...

lubię takie wyzwania i mam dokładnie to samo. Ciągle się głowie jak go tu zmęczyć. czego się dowiem po sesji "ze ekspertem" to od razu przekażę ku pokrzepieniu zwojów.

Hafija pisze...

ps. mojego dziecka już pranie nie bawi jak kiedyś...:(

Anonimowy pisze...

wszelkie "Zabawy paluszowe" szczególnie z użyciem malutkich pacynek na palce bardzo polecam! Podczas mojego wolontariatu się sprawdza ;)

Mamuśka Martuśka pisze...

Wiem o czym mówisz...Mój człowiek ma co prawda dopiero miesięcy pięć, ale...

U nas panuje obecnie Pan lew, który ma wielki nos do oślinionych buziaków niezmiernie przydatny, szeleszczące uszy, trzyma dwa gryzaki i w głowie lata mu orzeszek-całkiem serio;-) (Lamaze), trochę nawet daje radę. Jak przestaje to włączamy sprzęt grający z arką na czele, jak sama nie daje rady, to włącza się mama z akompaniamentem grzechotek, a w momentach kryzysowych nawet już sama matka zaczyna wyć dzieweczkę i tańcować, przed synem. Grzechotki polecam ręcznie robione-naturalne(my z łupin orzechów laskowych mamy i jest ukochana).
No i różne konfiguracje położeniowe-zmieniane. Na pleckach, na brzuchu przodem do psa, na brzuchu przodem do wzorków na ochraniaczu, na boku bokiem do kurczkaka, na dupce na leżaczku itd itp.Byle zmieniać, zmieniać, zmieniać.
No i viva w tv - niezmiennie wspomaga - lady gaga jest niezawodna, bo kolorowa, czasami mroczna a na pewno migająca;-)

A w momentach marudzenia ekstremalnego, to tylko cycem papu zatkać się udaje;-)
Apropo's co tam Klops Twój popija sobie tajniacko?No i powiedz, konsumował już coś innego niż cyc?

Mamuśka Martuśka pisze...

Aaaaaaa no i jest jeszcze jedno wyjście - totalnie niezawodne - zmiana zabawiacza, czyli TATA!!!;-)

nasza szafa pisze...

Ja z moją Matyldą chodziłam wszędzie i cały czas do niej mówiłąm , nie powiem czasem wsadzałam ją w bujaczek i puszczałam muzykę . Można pokazywać książeczki. Jedną książeczke z obrazkami można przekartkować z 20 razy. Pozdrawiam

Marta Be pisze...

hah jaki uroczy p Stanisław nam się przygląda!! :-) zabawki lamaze są rewelacyjne, kupowałam dzieciom siostry dla swojego bobasa juz mam ale playskoola z szeleszczacymi uszami, grzechoczacymi lapkami slonika, lwa, biedronke i co tam jeszcze.. pozdrawiam xxx

clatite pisze...

A ja się zastanawiam, co robić z moim 6-cio tygodniowym! Ps. Dzięki za info

panti pisze...

ojej...poplakam się ze śmiechu czytając omentarze..bo...MAM to SAMO :P moj brdac ma 7 miesiecy idace zabki i naprawde musze byc kreatywna.. MUSZE WYPRÓBOWAĆ LADY GAGE :D a u nas działa stukanie we wszystko drewnianymi łychami ;) i ich zjadanie, śpiewanie, tańcowanie i luusterko,.... :D

Anonimowy pisze...

Też bym go dał tacie na chwilę chociaż :)

paaula. pisze...

cudowne dzieciątko!:)
Pozdrawiam!

asiu pisze...

Nie wiem, czy Twój maluszek już pełza, ale u nas zabawą nr 1 było kładzenie zabawek tak 4 metry przed nami i kto pierwszy dopełznie;) Robiłam też w domu tzw. szwedzki stół - rozkładałam na podłodze ceratę, piekłam w piekarniku różne, kolorowe smakołyki - brokuł, marchew, jabłuszko itp. i w ten sposób mała próbowała nowych smaków, uczyła się gryźć, a i duuuużo funu przy tym było;) (syfu też, ale to pominę;)

miejskiewiejskie pisze...

hmmmm tata to jest niezły pomysł. ale o mój Boże! ja już nie pamiętam co się robi z dzieckiem półrocznym. zonk..... teraz zaglądam na taką stronę w poszukiwaniu inspiracji - może i Tobie pomoże:) http://dziecisawazne.pl/zabawy-dla-dzieci/ podzielone są wiekowo więc od razu wiadomo co i jak. część jest tak banalna, że aż boli ale może coś się trafi:)

Sara pisze...

Ja brałam taką półprzejrzystą chustę i gdy leżał na plecach, stawałam przed nim i trzymając chustę za dwa rogi machałam nią do góry, by opadła na niego (spadochron). Próbował ją łapać, chichrał się gdy opadała itp. Zabawa na kwadrans niestety...

A tu garść inspiracji z prehistorii mojego bloga:
http://personalbreslau.blogspot.com/2009/11/co-robic-z-dzieckiem.html

mamaB pisze...

hej podglądam od dłuższego czasu i czytam z fascynacją zarówno o macierzyńskich jak i modowych zmaganiach. Z zabaw w ekstremalnie marudzącym towarzystwie polecam wspólne rolowanie na dywanie. Moje bliźniaki są zachwycone:)

Madzik pisze...

U nas sprawdzały się szeleszczące zabawki przez które mówiliśmy do Juniora, zabawa w "a kuku" pielucha tetrową, czasami pobujał się w huśtawce trochę(z lusterkiem było najlepiej), chodziliśmy po domu i omawialiśmy każde zdjęcie powieszone na ścianie, spacery- już w lekko podniesionej spacerówce...jak sobie jeszcze coś przypomnę to dopiszę;)

asiu pisze...

Jeszcze chciałam Ci polecić fajne bajki dla maluszków z serii Baby Tv - nie wiem czy znasz. To są takie proste bajki dla najmłodszych o kolorach, zwierzętach itd. są tam również świetne piosenki. U nas się sprawdzały od 5 m-ca gdy musiałam coś pilnego zrobić. Można je kupić w Media Markt czy Saturnie - Seria Baby Tv (są 4 części) : Poznajemy kolory, Śpiewamy piosenki, Wesołe zwierzaki, Bawmy się razem. U nas do tej pory świetnie dają radę, teraz mała ogląda zawsze jedną część jako wieczorynkę. Ma już nawet swoje ulubione momenty przy których cieszy michę jak szalona:)) Myślę, że to lepsza opcja od puszczania dziecku zwykłej telewizji.

Ula Jaworska BloomCraft pisze...

Mój brzdąc skończył dwa dni temu siedem miesięcy i z tej okazji dostał huśtawkę. TO JEST TO! Generalnie mógłby w niej siedzieć cały dzień, niestety ktoś musi być w pobliżu, ale mogę spokojnie kawy się napić...Dziecko musi już siedzieć, więc to rada na przyszłość.

Agata Ma Piec pisze...

jak mówią Szwedzi: Nie ma złej pogody, jest zły ubiór:D
duzy parasol/plastik na wózek i spacer:) my dzisiaj podobnie, ale w wersji hardcore, bo za przykrycie mielismy tylko wełniany kocyk i budkę, a dla siebie kaptury od bluz:) za to nasze starsze dziecko zupełnie nie rozumie przeszkód w postaci pogody:)

Anitasienudzi2 pisze...

ja mogę polecić zabawki pluszowe z ikei, mają genialne do memlania pół metrowe metki:p
prócz tego sprawdził się dmuchany basenik z wiszącymi dmuchanymi zabawkami,które miały dzwoniące kulki w środku.Nawet jak się sturlało dziecko,to na pewno nie potłukło.Służył nam do momentu,aż szkodnik zaczął raczkować:]

Anonimowy pisze...

Mozart puszczany czasem, taniec mamy,
puszczanie baniek mydlanych,dołaczam do tych które już są..:)

brunoszka pisze...

Twój maluch już pije z kubeczka niekapka!!!!! super!!!!! Bruno jak na razie trochę gorzej :(:( chciałabym, żeby się nauczył, bo nie chce żeby miał krzywe ząbki :( im szybciej chyba tym lepiej prawda??? :) pozdrawiam!!!!! ciepło i dziękuję za miłe komentarze :)