W idyllicznych wizjach macierzyństwa, które snułam zanim ugrzęzłam w nim
realnie, oprócz budowania domku na
drzewie, skoków do strumienia, walk poduszkowych i dużej ilości zwierząt, pląsałam
z potomkiem po słonecznych łąkach kreatywności. Akwarele, gwasze, akryle,
pastele, świecówki, temperówki, masy plastyczne, modelina, cięcie, gięcie,
lepienie … artystyczne swawole bez zahamowań. Tak. Generalnie kąpiel w konfetti
na co dzień. Miałam być beztrosko lekkomyślna i spontanicznie nierozsądna,
mazać noski farbami, reagować perliście na konsekwencje twórczych niewypałów i
przerabiać w kotka bazgroł na ścianie.
Ostatnie trzy lata nauczyły mnie, że ciążowa maligna i
zastępująca ją otrzeźwiająca orka codzienności mają ze sobą niewiele wspólnego.
No i tak jakoś dziwnie się składa, że nie lubię plam na ubraniach, dbam o
czyste ściany, flamastry na kanapie wprowadzają mnie w dziwne wibracje…
Syn bywa entuzjastyczny: maże, chlapie, drze, klei, tnie, koloruje,
lepi – generalnie tworzy. A potem zwykle
kończy raptownie z równym entuzjazmem, zabierając się brudnymi łapami za
budowanie torowiska… taaak… a ja sprzątam dłużej niż warsztat działał. Najgorzej,
że kończy na ogół dokładnie wtedy, gdy ja się dobrze wkręcę. Kleję myszkę,
wycinam wieżę, maluję kokardę słoniowi, reniferom lukruję rogi a ten mi nagle,
że pociągi teraz mamo… Na marginesie: z pociągów to doktorat mogłabym już
zrobić, ale to na inne opowiadanie.
No ale fajnie jest. Czasem uwalniam się od ograniczeń i
wtedy budzi się ta idealistka, co w ciąży nie wiedziała, jak potrafi brudzić
trzylatek, i wtedy nie mamy oporów. A ostatnio nawet ktoś mi powiedział, że S.
nadzwyczajnie jak na swój wiek radzi sobie z plastycznymi tematami i widać, że
dużo tego typu aktywności mu rodzice zapewniają. Zalukrowana satysfakcją
wracałam do domu. Tym bardziej, że na to popołudnie zaplanowałam malowanie
talerzy…
5 komentarzy:
Jak ja lubię Twoje pisanie!
Jak ja uwielbiam Stasiula!
Jak ja za Wami tęsknię!
Zawodowo!
Artysta :-)
Oj tak trzylatek potrafi porządnie wszystko wybrudzić. Wiem coś o tym, bo mam takiego gagatka w domu. Ale i tak dostaje farby, wodę zabarwioną barwnikami i takie tam inne materiały, bo uwielbiam takie twórcze brudzenie :)
Co do pisani to masz talent trzeba przyznać!!! Pozdrawiam serdecznie.
Prześlij komentarz