dla orłów


coś mi się wydaje, że bycie facetem nie jest proste.
wiwisekcji poddaje się macierzyństwo, rozwałkowuje się psychikę i hormony żony, samopomoc babska ekstrawertycznie mieli codzienne rozterki i problemy koleżanek i własne. matki, żony, singielki, baby zwykłe i niezwykłe szatkują kobiecość i dziergają wspólnie makatkę skomplikowanej istoty z wenus, która niewolnicą jest cyklu księżycowego i nawet sama nie do końca rozumie, kim jest i o co jej właściwie chodzi. sekret pokrętnej kobiecości. aksjomat. amen.

tymczasem facet jest sam. sam sobie porzucony, bo przecież samcze poczucie wartości nie pozwala na miętoszenie się z uczuciami i problemami publicznie, jak zwykły to robić ekshibicjonistyczne baby. a poprzeczka przed biedakiem majaczy w chmurze absurdu gdzieś bardzo wysoooko… ma być macho ale nie za bardzo, bo wrażliwy ma być i empatyczny. dominować nad kobietą? nie powinien za bardzo, bo przecież partnerem ma być ale męskie silne ramię ważne jest i inicjatywę czasem przejąć powinien.  i niespodziankę zrobić od czasu do czasu, ale tylko „taką, jak bym chciała, bo takich zaskakujących niespodzianek to nie lubię"... kwiaty i biżuteria  mile widziane ale niech nie traktuje ich jako lekarstwa i wymówki za swoje winy i niech w banał nie popada, bo na łatwiznę iść to każdy potrafi. ma być niezależny, bo pantoflarzami gardzimy, ale niech jednak konsultuje decyzje i o radę chętnie pyta. niech dba o siebie: goli, pachnie, smaruje, przycina, usuwa, skrobie itd. no ale nich testosteron w nim kipi! sportowa sylwetka mile widziana lecz za dużo z domu nie wychodzimy. pasje męskie są cudowne i niech ma zdrowe zainteresowania, bo to znaczy, że osobowość ciekawa, ale ci koledzy... wykształcony, oczytany, współczesna kultura obczajona, co nie przeszkadza mu koła z uśmiechem zmienić i zawiasów naderwanych w szafce wyregulować.

to była poprzeczka dla chłopaka, męża, partnera… ale jest jeszcze jedna – dla orłów… bo ojcem to ten nasz facet ma być przede wszystkim do ojcostwa chętnym. spokojnym i cierpliwym, ale sam z temperamentem i fantazją dziecka.  odpowiedzialny, konsekwentny i zdecydowany, ale delikatny i empatyczny. zaznajomiony z harmonogramem szczepień i wprowadzania warzyw do diety dziecka, ale nie kwestionujący wyborów i decyzji matki.
tak jeszcze można długo ...

no i szczerze mówiąc, to szkoda mi faceta. ja mam swoją twierdzę kobiecości o grubych murach wielopokoleniowej solidarności w podtrzymywaniu wizerunku istoty dziwnej, a on? on ma stos sprzecznych wymagań piętrzący sie niebotycznie.
wolę być matką niż ojcem  ;)

11 komentarzy:

Alcyna pisze...

ja jeszcze dołożę do tego jedno- większość z nas oczekuje, że facet będzie jasnowidzem. Cała ta reszta jest trudna, ale to... no to jest zwyczajnie niemożliwe. A my tego niemożliwego najczęściej chcemy najbardziej. Bo jak już będzie czytał w myślach, albo jeszcze lepiej-uprzedzał je, to będzie wiedział, ile i czego ma w nim być. jak bardzo ma pachnieć perfumami, a ile facetem. Gdzie zgolić, gdzie zostawić. Kiedy biec utulić kwilące zawiniątko,a kiedy się nie wtrącać. Kiedy przybiec z bukietem, a kiedy zwyczajnie przeprosić. Kiedy zaskoczyć, a kiedy niespodzianek unikać... I kiedy kobieta zda sobie sprawę, że jasnowidze to tylko w telewizji późną nocą na ta telefony odpowiadają, a nie chrapią po drugiej stronie łóżka, to facetowi od razu będzie lepiej niż nam z PMSem;)

agakry pisze...

ooo kochana :) takiej pointy właśnie brakowało :) amen

ambiguity pisze...

trafnie ujęłaś problem, ja tam też wolę być mamą i widzę że mój małż troszkę mi tego zazdrości

eveleo pisze...

dobry temat ! właśnie o tym myślałam przez ostatnie dni zastanawiając się czy jestem szczęściarą czy nie i doszłam do wniosku, że lepiej nie myśleć na ten temat, a żyć dalej...

Unknown pisze...

Też myślę, że faceci to nielekko mają niestety... I tyle się słyszy o depresji wśród mężczyzn, zwłaszcza młodych...

Kaffiarka pisze...

swietnie napisany tekst. powinno sie go dawac do poczytania matkom, zonom i kochankom w trakcie cichych dni :)

Małgorzata Głowacka pisze...

Jesteś mistrzynią słowa/pióra/klawiatury! Uwielbiam Twoje posty :) pozdrówki!

my sons mum pisze...

Genialne! Przeczytałam Mężowi i on się zgadza:) ja też!

Mamuśka Martuśka pisze...

Ty to zawsze wiesz o co chodzi dokładnie tak samo;-)Strasznie fajna refleksja.Mąż jakoś przeżyje, ale jaki biedny synulo...

Evelio pisze...

Kiedyś w wysokich obcasach był fajny felieton na temat patrnera idealnego...że silny, ale wrażlowy, że rozsądny, ale z fantazją, że uratuje z opresji, ale nie będzie radził i wiele takich. Czytałam i myślałam ach tak! to ten! taki ma być. tylko na końcu było napisane: książę na białym koniu nie istnieje. Żal mi się zrobiło mężczyzn. Sama mam zasadę, że mężczyzna to przede wszystkim przyjaciel i tak trzeba go traktować.

Katarzyna Szymańska pisze...

Nie ma lekko ;-) Ale nam kobietom też nie jest łatwo, ha! ;-)