to se pobiegałam

wspominałam już o planach na biegi w tym sezonie? tak, miałam taki ambitny plan, że zrzucę kaloryczny pozimowy balast truchtając po ścieżkach okolicznych stopniowo zwiększając zasięg i pozbywając się zadyszki. towarzyszyła mi wizja efektownie wysmuklonych ud i wyrzeźbionych łydek, w które mężczyźni będą marzyć i wbiciu zębów... jasne... kupiłam nawet obłędnie przepiękne buty do biegania z fasonem: synchronizacja z chipem i satelitarny kontakt z centralnym komputerem przez iphona... wprawdzie wybrałam je dlatego, że miały pomarańczową podeszwę ale bajery dostałam w pakiecie. :)
no i tak to właśnie chwilę potem okazało się, że jestem w ciąży... i komentarz który wciąż mi się nasuwa jak patrzę na moje piękne cichobiegi wciąż jest ten sam: to se k..a polatałam...


news

takiego newsa trzeba było przekazać niekonwencjonalnie.
koszulki Super Babcia i Super Dziadek zostały ubrane „bez wizji” a oczęta zezwolono otworzyć dopiero, gdy wszyscy byli ubrani… J
fajnie wyszło: z niespodzianką fajnie, z koszulkami fajnie i z ciążą też... choć ciągle mamy tremę... :)





i wtedy

no i się zaczęło