net to zło - o koszulach po raz II - o dziwo sukces

życie poza wirtualem potrafi czasem miło zaskoczyć. :)

postanowiłam, że bez koszuli nocnej, szlafroka i kapci do szpitala nie wracam do domu. cel: centrum handlowe, misja: dwie ciemne koszule z opcją do karmienia, szlafrok odporny na zabrudzenia, miękkie balerinki jako kapcie.
początek był trudny bo założyłam, że znajdę te produkty w określonych sklepach, w których swego czasu je widywałam… ale nie jest lekko jak się coś założy… oferta wyczerpana, od roku nie mieliśmy, oooo takie były ale jesienią… więc mina mi rzedła a syn niecierpliwie przebierał nogami kopiąc coraz dokuczliwiej. z zakupowej charcicy, przeobraziłam się w słonicę poszukującą ruchomych schodów i poruszającą się w liniach prostych między baaardzo wybiórczo potraktowanymi punktami na mapie.
no ale wreszcie się udało: trafiłam na ostatnią sztukę koszuli w „sklepie z artykułami dla dzieci i mam”, potem na przecenę w dziale xxxxxl w jednej z sieciówek, gdzie kupiłam koszulkę i dwie piżamy „jak blizna dojdzie do siebie” – jedna na ramiączka a druga rozpinana.

no i rzutem na taśmę już zrezygnowana, że wszędzie szlafroki są śnieżne i pastelowe, w sklepie z gospodarstwem domowym w komplecie kolorystycznym szlafrok, balerinki i set skarpetek :) - niby do jogi, ale w sumie asany i figury nocne przede mną… :)
no i tak obłowiona doszłam do wniosku, że niesłusznie popadłam w czarną rozpacz wyłącznie na podstawie oferty w sieci. nie cofam wprawdzie ani słowa odnośnie tejże oferty ale w generalizowaniu posunęłam się za daleko i kajam się. nawet taka maruda, jak ja znajdzie coś dla siebie, choć niewątpliwie jest to trudniejsze, gdy ma się choć cień wyobrażenia, w czym chciałoby się trafić na porodówkę J


powyżej koszulka mothercare - ostatnia sztuka w sklepie - przemiła bawełna czarna z koroneczką - do kolanka, długi rękaw, odpinane ramiączka pod spodem, a całość bufetu zasłonięta wszytym "niby-bolerkiem" wiązanym z przodu - 35zł!



powyżej piżamy z kappahl - przemiła satyna, od spodu bawełniaczek - jedna klasyczna rozpinana jak męska, druga klasik spodzień i bawełniana koszulka na ramiączka łatwa do zsuwania przy karmieniu - kolory idealne do mieszania obydwu zestawów czerń z pudrowym różem - wyprzedażowo po 25zł  :)

poniżej szlafrok i balerinki Tchibo do jogi (!) i koszulka "porodowa" czarna z kappahl - w sumie na żywo dyskretniejszy jest ten wzorek - nie to co żyrafa z bocianem :) - kolor i fason bezpieczne do fajdania :) a po traumie szpitala też będzie OK  :)


9 komentarzy:

Magda pisze...

Ale fajne, az bedzie milo isc do szpitala ;)

Mamuśka Martuśka pisze...

Bosssssskie! Wszystko! Ale radość Cię ogarneła i satysfakcja pewnie po zdobyciu tych łupów foodowych:-) A dumna jak paw-ica niosłabym torby do wyjścia się kierując:-)

Zamierzam plan Twój wykorzystać i do galerii się udać:-)

Alcyna pisze...

No powiem Ci, że patrzę z podziwem i z żalem wspominam tym większym moje pastelowe żółcie szpitalno-karmnikowe:DDD
jak się zbiorę w sobie, to specjalnie dla Ciebie będzie dzisiaj wpis ciążowo-marudno-pidżamowy ;)

Alcyna pisze...

Moja Droga- jest już wpis specjalnie dla Ciebie :D uwaga na oczy :D

JUDY pisze...

Gratuluję udanych zakupów. U mnie nie było tak pięknie ale dałam radę.

Lady in black pisze...

Dajcie spokój z tymi koszulami do karmienia. Szkoda kasy. Lepiej kupić sobie zwykłą piżamę, tylko troszkę luźniejszą niż zwykle.
A na porodówce do cc to i tak pewnie dostaniesz gustowną szpitalną koszulkę z sexownym wycięciem do pępka:) Choć może w twoim szpitalu jest inny zwyczaj.

Hafija pisze...

Paskudnie ogapiłam koszulkę Heloł Kiti :P
Weszłam do KappAhl jak czekałam na wizytę u lekarza i patrzę wisi - jeden egzemplarz - rozmiar: mój ciążowy! Wzięłam bez zastanowienia! I jest strasznie fajna - na pewno jej nie wyrzucę po narodzinach Młodego :)
ps: ja generalnie odzież Kappa lubię bo jest miękka, fajnie się pierze i nie odkształca

agakry pisze...

Hafija - strasznie się cieszę, że pomogłam :)
w ogóle jakaś taka satysfakcja na mnie spłynęła po tych całych koszulowych starciach :)
dzięki wszystkim za dyskusję :)

Agusiaczek pisze...

Gratuluję udanych zakupów!